No patrz, Soja - Chrzanowski podpisał zobowiązanie, a potem został marszałkiem. Brawo. Właśnie strzeliłeś sobie gola
Jak to jest? Ch. podpisał, okazało się, że pod przymusem, to dostał status pokrzywdzonego i jest dla Ciebie równym kolesiem. Wałęsa ma podobną sytuację, ale ciągle powtarzasz jaki to z niego agent. Zdecyduj się w końcu.
Tak swoją drogą, to ciekaw jestem jak byś się odniósł do w/w artykułu, gdybyś nie wiedział, że pochodzi z "Wybiórczej" (jak sam ją nazywam). Następnym razem będę robił ślepe testy - dopiero wtedy można liczyć na obiektywną wypowiedź w jakiejś kwestii. Mam nadzieję, że władzuchna nie wsadzi mnie za nie podawanie źródła cytatu (przynajmniej do czasu uzyskania reakcji). W sumie przypomina mi to trochę reakcje edytora Brooklyn Eagle na poglądy
Helen Keller. Dopóki nie podała swoich poglądów nie szczędził jej komplementów. Gdy tylko dowiedział się, że ma lewicowe poglądy, zaczął jej, krótko mówiąc, ubliżać.
Widzisz, Soja - problem polega na tym, że obecny kształt ustawy faktycznie rzuca cień na wszystkich urodzonych przed 1972 rokiem. Czytałem już tak absurdalne rzeczy, że włos się jeży na głowie: ludzie, którzy kilka lat temu wydawali pismo o jamnikach "szorstkosierstnych" też muszą złożyć oświadczenie - przecież to jest śmiechu warte.
No i gdzie domniemanie niewinności? A czemuż lustracja nie może przebiegać w drugą stronę? Niechże wyszperają wszystkich agentów, którzy szkodzili ludziom (w ten sposób eliminuje się tych, którzy podpisali lojalki pod przymusem, ale potem nie donosili lub ich wkład był zerowy), sprawdzą czy pełnią obecnie istotne funkcje publiczne i dopiero wtedy dobiorą im się do tyłka. Tak to mamy jakąś absurdalną szamotaninę oświadczeniową, hektary lasów idą na papier - i po co? A przy drugim sposobie lustrowania? Kto honorowy, sam podałby się do dymisji, żeby uniknąć całej tej debilnej nagonki. Czy nie byłoby prościej?
No i ostatnia rzecz - nie przeczytałeś, Soja, artykułu zbyt wyraźnie. Sk*nów trzeba ścigać, ale nie w sposób, który stawia ich obok ofiar. Ta pani dość się od SB nacierpiała - ona i jej podobni chyba nie zasługują na to, żeby obecna władza postępowała z nimi tak samo, jak za PRLu.
A niechże upublicznią calutkie archiwa IPN - będzie jasna sytuacja. Każdy sobie wyszuka co tam będzie chciał. Skończą się rewelacje w prasie, bo każdy, kogo to będzie interesować, zajrzy gdzie trzeba. A reszta, która ma to w dupie, przestanie żyć w atmosferze psychozy.