bo wszyscy im będą na ręce patrzeć.
Poprzez media? Niestety mam wrażenie, że proceder typu "my Wam damy coś, a Wy przemilczcie tę sprawę tak, żeby społeczeństwo się nie dowiedziało, albo przynajmniej żeby wyszło łagodniej" wciąż występuje.
Ten przykład świadomości społecznej, który opisałeś, jak najbardziej pozytywny, "tak powinno być", jednak wydaje mi się, że tego typu zachowanie obywateli jest mało możliwe w Polsce. Polacy są strasznie przyzwyczajeni do wszelkiego kombinatorstwa [w dużym stopniu z powodu sytuacji z przed roku '89, choć to stało się już elementem wychowania, tzn. 'młodzi widzą i naśladują'], szukania bocznych ścieżek, tylnych wejść i ma to wpływ również na przyzwolenie społeczne w tej kwestii. Gdy zdarza się jakaś afera, a media dobrze nagłośnią, ludzie oficjalnie wyrażą oburzenie, ale nie przeszkadza im to często ponownie głosować na skompromitowanego tak polityka/partię. Inna sprawa, że często [np. teraz] nie ma specjalnego wyboru...
EDIT: Co mnie jeszcze przeraża: 'kultura polityczna', o której wspominasz w ostatnim zdaniu, spadła na dno, lecz najgorsze jest to, że dzieje się to niezaleznie od poziomu intelektualnego i wykształcenia owych osób. Czy rolnik, czy profesor, zachowują się co najmniej nagannie. To czyni mój chwilowy pomysł [by polityka odfiltrowana była z prostaków, którym słoma z butów wystaje] bezsensownym...