Author Topic: Drażliwe tematy  (Read 288132 times)

0 Members i 5 Go¶ci przegl±da ten w±tek.

Vronah

  • Posts: 4524
  • Karma: +0/-0
  • Gender: Male
  • Strashna VronaH oje oje oje
Odp: Drażliwe tematy
« Reply #1200 on: 2008-04-10, 16:18:40 »
Tylko krowa nie zmienia pogl±dów. Dobra, ale cza³y czas ma siê jakie¶ pogl±dy. Ja to rozumiem tak, ¿e wypowiadamy siê adekwatnie do tego co aktualnie myslimy. Biorac pod uwagê, ¿e nasze pogl±dy na temat wszystkiego mog± siê kiedy¶ zmieniæ trudno napisaæ co¶ od siebie...
selfbanned

Zywytrup

  • Posts: 56
  • Karma: +0/-0
Odp: Drażliwe tematy
« Reply #1201 on: 2008-04-10, 16:43:38 »
Zak³ad Pascala to siê nazywa... :P Do¶æ ekonomiczny ;)

Tezê mo¿na bardzo szybko i elegancko obaliæ. Pascal twierdzi, ¿e po¶wiêcaj±c siê Bogu tracimy jedno ¿ycie, a mamy szansê wygraæ nieskoñczenie wiele. W przypadku pora¿ki nic siê nie dzieje. Jako ¿e zak³adamy brak jakiejkolwiek wiedzy o Bogu, prawdobodobieñstwo wygranej jest nieznane, ale "je¶li nagroda jest nieskoñczona to warto podj±æ zak³ad przy nawet najmniejszej szansie na wygran±".

Co tu nie gra? Otó¿ je¶li nie wiemy nic o Bogu, istnieje te¿ taka mozliwo¶æ, ¿e jest osobnik z³o¶liwy i nagradza jednostki olewaj±ce religiê (albo jeszcze lepiej, karz±cy nieskoñczon± mêk± tych, którzy wierz±). Wtedy stosuj±c to samo rozumowanie dochodzimy do wniosku, ¿e zawsze warto w Boga NIE wierzyæ.

Wychodz±c z tych samych za³o¿eñ doszli¶my do sprzecznych wniosków, zatem za³o¿enie lub rozumowanie jest b³edne. C.N.D.

:Wreath:

  • Posts: 1855
  • Karma: +45/-1
  • Gender: Male
  • grumpy forum user
Odp: Drażliwe tematy
« Reply #1202 on: 2008-04-10, 17:16:06 »
nie mowiac o tym, ze niekoniecznie wynagradza jednostki wierzace z wyrachowania :]

Vronah

  • Posts: 4524
  • Karma: +0/-0
  • Gender: Male
  • Strashna VronaH oje oje oje
Odp: Drażliwe tematy
« Reply #1203 on: 2008-04-10, 17:19:21 »
nie mowiac o tym, ze niekoniecznie wynagradza jednostki wierzace z wyrachowania :]
"Zwa¿my zysk i stratê, zak³adaj±c, ¿e Bóg jest [...], je¶li wygrasz, zyskujesz wszystko; je¶li przegrasz, nie tracisz nic."
Bardzo wygodne, ale imo ca³kowicie niemo¿liwe. Nie wyobra¿am sobie pomy¶leæ 'kurde, to mi siê op³aca, od dzisiaj zaczynam wierzyæ', to nie tak...
No, ja w³a¶nie o tym ;]
selfbanned

:Wreath:

  • Posts: 1855
  • Karma: +45/-1
  • Gender: Male
  • grumpy forum user
Odp: Drażliwe tematy
« Reply #1204 on: 2008-04-10, 18:37:45 »
hehe tak to jest jak sie zmieniaja strony w watku :P

vertigo

  • Global Moderathor
  • *
  • Posts: 1328
  • Karma: +7/-0
  • Gender: Male
Odp: Drażliwe tematy
« Reply #1205 on: 2008-04-10, 19:37:13 »
Chyba nie jeste¶cie ateistami? Gdyby Wasz partner wierzy³ i chcia³ wzi±æ ko¶cielny, odmówiliby¶cie?
Oczywi¶cie, ¿e odmówi³abym. Jestem sk³onna do kompromisu, ale chyba ¿adne uczucie nie sk³oni³oby mnie do udawania wiary w co¶, w co nie wierzê. Mój partner mia³by do wyboru - zrozumieæ to i uszanowaæ albo odej¶æ.
Czyli by³aby¶ w stanie odej¶æ od swojego partnera tylko dlatego, ¿e Ciê kocha i w dowód tego chce z³o¿yæ przysiêgê przed Bogiem? Ok, jestem w stanie zrozumieæ, ¿e nie chcesz przysiêgaæ dlatego, '¿e tak wypada', tym bardziej je¿eli sama mo¿esz nie byæ pewna co do tego jak g³êbokie jest Twoje uczucie, czy druga osoba bêdzie dobrym mê¿em, ojcem etc., ale chyba ma³o jest ludzi, którzy postawiliby ultimatum: ¶lub ko¶cielny albo wynocha ;]. Je¿eli wiedzia³bym, ¿e dla drugiej osoby przysiêga ma³¿eñska nie jest pustym ceremonia³em, to  bym j± z³o¿y³, ale dopiero bêd±c samemu na ni± gotowy. Gdyby¶ by³a z kim¶ w zwi±zku przez kilkana¶cie lat i wiedzia³aby¶, ¿e drugiej osobie na Tobie zale¿y, to co¶ czuje, ¿e zmieni³aby¶ zdanie, nawet kosztem przedma³¿eñskiego prania mózgu :P

veila

  • Posts: 1994
  • Karma: +0/-0
  • Gender: Female
  • here comes the sun
Odp: Drażliwe tematy
« Reply #1206 on: 2008-04-10, 19:50:05 »
O boziu, jaki piêkny temat ^^

Pe³no herezji przepiêknych siê tutaj naczyta³am... Zosiu, a mnie te¿ uwa¿asz za fanatyczkê? Znasz mniej wiêcej moje pogl±dy na ¿ycie i wiarê - ¶miem uwa¿aæ siê za do¶æ rozs±dn± osobê. I zdecydowanie chcia³abym mieæ ¶lub ko¶cielny. Gdyby Twój przysz³y partner mia³ podobne pogl±dy jak ja - co by¶ o nim s±dzi³a?

Wydaje mi siê ¿e brak ¶lubu ko¶cielnego dla chrze¶cijanina (czy jakiejkolwiek wierz±cej osoby) jest o wiele wiele wiêkszym problemem ni¿ wziêcie udzia³u w ¶lubie dla niewierz±cego. Uwierzcie. Choæby wspomniane wcze¶niej poczucie ¿ycia w grzechu, a w sumie wrêcz w³asnowolne (przymuszone?) odciêcie siê od wyznawanej wiary (nie mo¿e taki chrze¶cijanin przystêpowaæ do komunii która jest jakby nie by³o esencj± Mszy ¦wiêtej). Szczytem egoizmu by³o by odmówiæ swojemu partnerowi mo¿liwo¶ci rozwoju duchowego na ca³e przysz³e ¿ycie w takim sensie jak on je pojmuje, prawda?

(btw, popieram bleka ;])

Quote from: aibrean
Podobnie jak spotka³am w swoim ¿yciu paru 'niezale¿nie my¶l±cych ateistów' którym w obawie przed ostracyzmem ze strony rodziny/s±siadów zdarza³o siê chodziæ na mszê :/

Lol, bo oczywi¶cie zrobienie czego¶ dla kogo¶, dla swojego partnera to idiotyzm. Pój¶cie na pogrzeb czy chrzciny czy bierzmowanie czy ¶lub kogo¶ z rodziny to wyrzekanie siê w³asnych pogl±dów, tak? A nie dopuszczasz opcji, ¿e komu¶ mo¿e zale¿eæ na Twojej obecno¶ci w wa¿nym momencie ¿ycia? Chyba, ¿e chodzi o przypadkow± mszê w tygodniu :roll:

Co do mocy duchowych itd polecam zainteresowanie siê Kaba³±. ¯ydzi mieli zupe³nie inny pogl±d na metody doj¶cia do absolutu i dopuszczali tak¿e t± metafizyczn±.


A tak w ogóle, to wiecie co Wam powiem? Po przeczytaniu ostatnich 3 stron w±tku zauwa¿am strasznie egoistyczne podej¶cie. Tylko JA siê liczê i ta druga osoba ma siê dostosowaæ. Bo JA mam taki pogl±d, JA wierzê/nie wierzê. Jak siê kogo¶ kocha, to chyba prêdzej po¶wiêci siê swoje idea³y, ni¿ bêdzie chcia³o naraziæ drug± osobê na utratê jej w³asnych... (Veila marzycielka :P)
wszystko, co sko¶ne.

Blek

  • Posts: 1463
  • Karma: +7/-1
  • Gender: Male
    • KURTULA
Odp: Drażliwe tematy
« Reply #1207 on: 2008-04-10, 20:42:01 »
W³a¶nie w³a¶nie, ca³e szczê¶cie, ¿e s± tu te¿ osoby, które maj± odmienne zdanie ;)

"Zwa¿my zysk i stratê, zak³adaj±c, ¿e Bóg jest [...], je¶li wygrasz, zyskujesz wszystko; je¶li przegrasz, nie tracisz nic."
Z socjologiczno-psychologicznego punktu widzenia [ta, bo ze mnei taki socjolog/psycholog... :roll:] to wrêcz perfekcyjna manipulacja :D
Choæ nie przeczê, ¿e ma zal±¿ek potencjalnej prawdy :wink:
nie mowiac o tym, ze niekoniecznie wynagradza jednostki wierzace z wyrachowania :]
"Zwa¿my zysk i stratê, zak³adaj±c, ¿e Bóg jest [...], je¶li wygrasz, zyskujesz wszystko; je¶li przegrasz, nie tracisz nic."
Bardzo wygodne, ale imo ca³kowicie niemo¿liwe. Nie wyobra¿am sobie pomy¶leæ 'kurde, to mi siê op³aca, od dzisiaj zaczynam wierzyæ', to nie tak...
No, ja w³a¶nie o tym ;]

Heh, specjalnie w³a¶nie poda³em ten zak³ad Pascala, zapamiêta³em go z lekcji, a do tego tematu jest akurat ;) Oczywi¶cie, ¿e "wiara warunkowa" to nie prawdziwa wiara - "wierzê, bo mo¿e mi siê to op³aciæ, ale je¿eli okaza³oby siê, ¿e Boga nie ma, nie wierzy³bym, bo po co?", ale jednak trochê prawdy w tym jest (jak napisa³ deluminathor)

Tezê mo¿na bardzo szybko i elegancko obaliæ. Pascal twierdzi, ¿e po¶wiêcaj±c siê Bogu tracimy jedno ¿ycie, a mamy szansê wygraæ nieskoñczenie wiele. W przypadku pora¿ki nic siê nie dzieje. Jako ¿e zak³adamy brak jakiejkolwiek wiedzy o Bogu, prawdobodobieñstwo wygranej jest nieznane, ale "je¶li nagroda jest nieskoñczona to warto podj±æ zak³ad przy nawet najmniejszej szansie na wygran±".

Co tu nie gra? Otó¿ je¶li nie wiemy nic o Bogu, istnieje te¿ taka mozliwo¶æ, ¿e jest osobnik z³o¶liwy i nagradza jednostki olewaj±ce religiê (albo jeszcze lepiej, karz±cy nieskoñczon± mêk± tych, którzy wierz±). Wtedy stosuj±c to samo rozumowanie dochodzimy do wniosku, ¿e zawsze warto w Boga NIE wierzyæ.

Wychodz±c z tych samych za³o¿eñ doszli¶my do sprzecznych wniosków, zatem za³o¿enie lub rozumowanie jest b³edne. C.N.D.

Wiêkszo¶æ teorii ma to do siebie, ¿e jak ZA£O¯YMY, uznamy za FAKT co¶ sprzecznego z pierwotn± ide± wyjd± sprzeczne wnioski. To nie oznacza, ¿e twierdzenie jest b³êdne. Jak napisa³e¶ - istnieje TE¯ taka mo¿liwo¶æ, ale równocze¶nie istnieje mo¿liwo¶æ przeciwna do twojej. Nie istnieje ¿aden z³o¶liwy osobnik, który nagradza za brak wiary, a istnieje Bóg, który nagradza za wiarê. Wiêc nie zgadzam siê, ¿e rozumowanie jest b³êdne.


Czyli by³aby¶ w stanie odej¶æ od swojego partnera tylko dlatego, ¿e Ciê kocha i w dowód tego chce z³o¿yæ przysiêgê przed Bogiem? Ok, jestem w stanie zrozumieæ, ¿e nie chcesz przysiêgaæ dlatego, '¿e tak wypada', tym bardziej je¿eli sama mo¿esz nie byæ pewna co do tego jak g³êbokie jest Twoje uczucie, czy druga osoba bêdzie dobrym mê¿em, ojcem etc., ale chyba ma³o jest ludzi, którzy postawiliby ultimatum: ¶lub ko¶cielny albo wynocha ;]. Je¿eli wiedzia³bym, ¿e dla drugiej osoby przysiêga ma³¿eñska nie jest pustym ceremonia³em, to  bym j± z³o¿y³, ale dopiero bêd±c samemu na ni± gotowy.

O w³a¶nie, dla mnie twierdzenie "nie wziê³abym za nic ¶lubu ko¶cielnego, choæby mieli mnie zaprowadziæ si³±" (oczywi¶cie przesadzam ;) ) jest skrajnym egoizmem i na pewno nie jest przejawem mi³o¶ci do drugiej osoby. Zawsze wydawa³o mi siê, ¿e ludzie powinni po¶wiêcaæ siê dla tych, których kochaj± i powinni byæ gotowi na wyrzeczenia, zmianê pogl±dów etc. Byæ mo¿e mamy na sprawy mi³o¶ci inne spojrzenie, ale z mojego punktu widzenia takie zachowanie jest skrajnie egoistyczne i ¶wiadczy o tym, ¿e uczucie nie jest prawdziwe.

Niestety niektóre wyg³aszane tu opinie wydaj± mi siê bardzo naci±gniête i bardzo jednostronne:


Quote from: aibrean
Podobnie jak spotka³am w swoim ¿yciu paru 'niezale¿nie my¶l±cych ateistów' którym w obawie przed ostracyzmem ze strony rodziny/s±siadów zdarza³o siê chodziæ na mszê :/

Lol, bo oczywi¶cie zrobienie czego¶ dla kogo¶, dla swojego partnera to idiotyzm. Pój¶cie na pogrzeb czy chrzciny czy bierzmowanie czy ¶lub kogo¶ z rodziny to wyrzekanie siê w³asnych pogl±dów, tak? A nie dopuszczasz opcji, ¿e komu¶ mo¿e zale¿eæ na Twojej obecno¶ci w wa¿nym momencie ¿ycia?

Otó¿ to. Jak ju¿ wspomnia³em - dla mnie to po prostu skrajny egoizm. Nie wiem, byæ mo¿e w prawdziwej takiej sytuacji ka¿dy z nas post±pi³by inaczej, ni¿ tutaj pisze, ale niektóre pogl±dy naprawdê mnie przera¿aj±. W³a¶ciwie jako konkluzjê móg³bym przepisaæ ostatni akapit wypowiedzi veili.

Callahan

  • Posts: 3684
  • Karma: +85/-6
  • Gender: Male
  • Rocket Man
Odp: Drażliwe tematy
« Reply #1208 on: 2008-04-10, 22:03:03 »
O boziu, jaki piêkny temat ^^

Pe³no herezji przepiêknych siê tutaj naczyta³am...

Strasznie szybko postów przybywa, ¿e cz³owiek nie mo¿e nad±¿yæ z odpowiedzi± i nie wiadomo, do czego siê odnosiæ, coby siê kupy trzyma³o. Powy¿sze s³owa mnie strasznie rozbawi³y, bo to samo sobie pomy¶la³em. W takiej herezji siê czuje jak ryba w wodzie :)

Co do ¶lubu:
Nie, nie wezmê ¶lubu katolickiego, bo jest to niezgodne z moimi pogl±dami. I w±tpiê, ¿eby osoba, która mia³aby pogl±dy odmienne na tyle od moich, by obstawaæ przy takim ¶lubie, wytrzyma³a ze mn± na tyle d³ugo, by chcieæ siê wi±zaæ na ca³e ¿ycie. I tak¿e ja z ni±...
Je¶li za¶ chodzi o zwi±zanie siê z drug± osob± - nie uwa¿am siê za cz³owieka przynale¿±cego do jakiego¶ konkretnego K/ko¶cio³a. Nie uczêszczam na nabo¿eñstwa w ¿adnej parafii, nie tworzê praktycznie z nikim wspólnoty religijnej. Taki ze mnie wolny strzelec, choæ przyznajê, ¿e czasami bardzo brakuje mi takiego wsparcia w drugim cz³owieku, który uznawa³ by podobne prawdy do tych, które ja uznaje i jako¶ pomaga³, kiedy jest po górkê. I my¶lê, ¿e to w³a¶nie kto¶ taki, chrze¶cijanin [no, chrze¶cijanka ;)] pasowa³by na ewentualnego partnera w ¿yciu. I na pewno jestem za wziêciem ¶lubu cywilnego, a gdybym zwi±za³ siê z jakim¶ wyznaniem, to i pewnie ko¶cielnego, choæ tego teraz nie wiem. Nie mo¿liwe by by³o, bym mia³ ¿yæ z osob±, która "lata" co niedzielê do kk by na klêczkach skonsumowaæ swojego boga. Bo to po prostu identyfikujê jako herezjê, sprzeciwienie siê naturalnej kolei rzeczy, by nie rzec, ¿e po prostu grzech. A skoro jest napisane: je¶li twój brat zb³±dzi/zgrzeszy, napomnij go to próba "nawracania" z mojej strony by³aby chyba uzasadniona, nie? Chyba ³atwo zrozumieæ, ¿e taki zwi±zek nie ma sensu...
W tym momencie egoizm wobec partnera wyklucza siê sam. Jasne, mam kochaæ bli¼niego, nawet "wroga", ale nie muszê z nim braæ ¶lubu :D

A co do Pascala - ja ju¿ nie potrzebujê "dowodów" istnienia Boga. Fazê ateizmu mam ju¿ za sob±, szukanie dowodów i w±tpliwo¶ci co do podstaw te¿. ;) Mam swoje po/do-wody i nic mnie ju¿ raczej nie przekona, co do takich fundamentalnych przekonañ, na których zbudowa³em swoj± wiarê. ;)
Mia³em co¶ wiêcej napisaæ, ale z po¶piechu mi uciek³o. Trudno.

Blek

  • Posts: 1463
  • Karma: +7/-1
  • Gender: Male
    • KURTULA
Odp: Drażliwe tematy
« Reply #1209 on: 2008-04-10, 22:26:38 »

Nie mo¿liwe by by³o, bym mia³ ¿yæ z osob±, która "lata" co niedzielê do kk by na klêczkach skonsumowaæ swojego boga. Bo to po prostu identyfikujê jako herezjê, sprzeciwienie siê naturalnej kolei rzeczy, by nie rzec, ¿e po prostu grzech. A skoro jest napisane: je¶li twój brat zb³±dzi/zgrzeszy, napomnij go to próba "nawracania" z mojej strony by³aby chyba uzasadniona, nie? Chyba ³atwo zrozumieæ, ¿e taki zwi±zek nie ma sensu...

Sensu, jak dla mnie, nie ma to, co piszesz. Skoro deklarujesz siê jako niewierz±cy, nie przynale¿±cy do ¿adnego ko¶cio³a to jak potrafisz rozpoznaæ, czy co¶ jest grzechem, czy nim nie jest? ¦mierdzi mi tu takim ateizmem na pokaz (dla bajerów podpartym cytatami)

Nie rozumiem te¿ podej¶cia "z osob±, która "lata" co niedzielê do kk by na klêczkach skonsumowaæ swojego boga". Po prostu nie rozumiem, jak komu¶ mo¿e przeszkadzaæ, ¿e jego partner/partnerka pójdzie co niedzielê na godzinkê do ko¶cio³a, bo czuje potrzebê modlitwy. Tak± wewnêtrzn± potrzebê. Piêknie nagromadzi³e¶ w tym jednym zdaniu negatywne wyra¿enia - lata, na klêczkach konsumowaæ Boga. Masz w g³owie utarte stereotypy, ¿e osoba, która chodzi do ko¶cio³a to dziwak, który jest fanatykiem, najlepiej jakby le¿a³ krzy¿em na mszy, nawraca³ wszystkich dooko³a i ka¿demu zwraca³ na jakie¶ przewinienie uwagê? Do ko¶cio³a chodz± normalni ludzie, którzy po prostu czuj± potrzebê obcowania z Bogiem, bo wierz±, ¿e taki istnieje. A mam wra¿enie, ¿e od razu, bardzo prost± miar± mierzysz i "segregujesz" ludzi na normalnych (nie lata do ko¶cio³a konsumowaæ Boga) i nienormalnych. Chodzi do ko¶cio³a co niedzielê? Musi byæ dziwakiem.

Nie wspominaj±c ju¿ o tym, ¿e wyra¿enie "skonsumowaæ Boga" baaardzo mnie wkurza.

Luksor

  • Mourner
  • *
  • Posts: 13349
  • Karma: +121/-2
  • Gender: Male
  • Phantom of the Opera
    • Whiteslope
Odp: Drażliwe tematy
« Reply #1210 on: 2008-04-10, 22:58:52 »
Callahan demonizuje po prostu. KK nie jest sekt±, w której nie tylko Opeth nie pozwoliliby s³uchaæ, ale w ogóle posiadaæ jakiekolwiek w³asne my¶li.
Seven milestones...
Under a watching autumn eye
Contorted trees are spreading forth
The message of the wind

majkel

  • taczif
  • Mourner
  • *
  • Posts: 926
  • Karma: +2/-0
  • Gender: Male
    • lans.fm
Odp: Drażliwe tematy
« Reply #1211 on: 2008-04-10, 23:13:52 »
Po prostu nie rozumiem, jak komu¶ mo¿e przeszkadzaæ, ¿e jego partner/partnerka pójdzie co niedzielê na godzinkê do ko¶cio³a, bo czuje potrzebê modlitwy. Tak± wewnêtrzn± potrzebê. (..)  Do ko¶cio³a chodz± normalni ludzie, którzy po prostu czuj± potrzebê obcowania z Bogiem, bo wierz±, ¿e taki istnieje.

Jak jest tak jak mówisz to raczej wszystko w porz±dku.. Calahanowi prawdopodobnie chodzi³o o ludzi, którzy chodz± "Bo_Trzeba", "Bo_Jak_Nie_To_Pójdziesz_Do_Piek³a" itp. Chocia¿ jak na mój gust, takie podej¶cie to te¿ w gruncie rzeczy nie jest nic z³ego. Ich strata.
"Be quiet, be calm... ignore this terrible drug"

aibrean

  • Przyjaciel forum
  • Global Moderathor
  • *
  • Posts: 2147
  • Karma: +2/-0
  • Gender: Female
  • nr 932
Odp: Drażliwe tematy
« Reply #1212 on: 2008-04-11, 00:21:51 »
Veilo, bynajmniej za fanatyczkê Ciê nie uwa¿am, Twoje pogl±dy znam i szanujê, ale podzielaæ ich nie my¶lê - nawet gdybym z³ama³a swoje pogl±dy i dla spokoju duszy partnera wziê³a ¶lub ko¶cielny, nie zmienia to faktu, ¿e ca³y ten ceremonia³ by³by dla mnie tylko pustymi formu³kami i nie traktowa³abym go wi±¿±co, ergo - gdybym w którym¶ momencie ¿ycia stwierdzi³a, ¿e chcê od swojego przed Bogiem po¶lubionego mê¿a odej¶æ, bo np. ju¿ go nie kocham, zrobi³abym to, bo przeciez od pocz±tku nie wierzy³am w ideê przy¶wiecaj±c± temu ¶lubowi. Ja by³abym wolna, a mój m±¿ mia³by problem, bo musia³by do koñca ¿ycia zostaæ sam (zgodnie z prawem ko¶cielnym ofkors) :]
Powtarzam raz jeszcze - nie mog³abym zwi±zaæ siê na sta³e z kim¶, komu przeszkadza³by brak ¶lubu ko¶cielnego, kropka. Z tym, ¿e jak s³usznie zauwa¿yli¶cie, tylko krowa nie zmienia pogl±dów - takie mam zdanie na dzieñ dzisiejszy, nie wykluczam, ¿e w przysz³o¶ci moje pogl±dy zdryfuj± w innym kierunku i bêdê siê inaczej zapatrywaæ na ¶lub ko¶cielny. Na chwilê obecn± - nie i koniec. Jak to bardzo ³adnie podsumowa³ Callahan - szanujê wierz±cych, ale ¶lubu braæ z nimi nie muszê.

Zak³ad Pascala to imho przyk³ad obrzydliwego cynizmu - nie rozumiem jak mo¿na wierzyæ w co¶ z wyrachowania, bo a nu¿ zostanê zbawiona i dost±piê szczê¶liwo¶ci wiecznej, amen :]


Lol, bo oczywi¶cie zrobienie czego¶ dla kogo¶, dla swojego partnera to idiotyzm. Pój¶cie na pogrzeb czy chrzciny czy bierzmowanie czy ¶lub kogo¶ z rodziny to wyrzekanie siê w³asnych pogl±dów, tak? A nie dopuszczasz opcji, ¿e komu¶ mo¿e zale¿eæ na Twojej obecno¶ci w wa¿nym momencie ¿ycia? Chyba, ¿e chodzi o przypadkow± mszê w tygodniu :roll:

You got it quite wrong ;] by³am na chrzcie siostry, na ¶lubie znajomej, na pogrzebie krewnej, na mszach im towarzysz±cych równie¿. Dlaczego? Ano w³a¶nie dlatego, ¿eby nie robiæ przykro¶ci bliskim, dla których moja tam obecno¶æ by³a wa¿na. Ale zauwa¿, moja obecno¶æ na mszy nie zobowi±zuje mnie do niczego, podczas gdy ¶lub ju¿ tak, z samej nazwy. Moja rodzina mo¿e mnie przekonaæ, bym posz³a z nimi na mszê, ale nie przekona mnie do uwierzenia w transfiguracjê, która w jej trakcie (jak wierz±) zachodzi. Widzisz ró¿nicê?

Jak siê kogo¶ kocha, to chyba prêdzej po¶wiêci siê swoje idea³y, ni¿ bêdzie chcia³o naraziæ drug± osobê na utratê jej w³asnych... (Veila marzycielka :P)

Veila, mog³abym po¶wiêciæ dla ukochanej osoby wiêkszo¶æ wolnego czasu, swoje pasje, swój tryb ¿ycia, ale nie idea³y/pogl±dy, bo to one w³a¶nie s± rdzeniem mnie. Je¶li ten kto¶ tego nie uszanuje, to daruj, ale chyba nie jeste¶my dla siebie stworzeni.




Btw, 'hairesis' (z którego 'herezja' siê wywodzi) to po grecku mniej wiêcej tyle co 'wybór' - wybór tych, którym nie pasowa³a/nie pasuje jedynie s³uszna interpretacja Biblii czy jedynie s³uszna moralno¶æ. Ja wybra³am tak, jak wybra³am i dobrze mi z moim wyborem. Je¶li moje pogl±dy czyni± mnie heretyczk±, proszê bardzo :]


Every day is a battle to get up
Every day I put on a smile and every day it wears off
Every day I feel like telling the same people to shut up
Oh, it's so tough to love with no love

Kas

  • Glücksbringerin
  • Global Moderathor
  • *
  • Posts: 7860
  • Karma: +43/-1
  • Gender: Female
Odp: Drażliwe tematy
« Reply #1213 on: 2008-04-11, 02:16:27 »
mog³abym po¶wiêciæ dla ukochanej osoby wiêkszo¶æ wolnego czasu, swoje pasje, swój tryb ¿ycia, ale nie idea³y/pogl±dy, bo to one w³a¶nie s± rdzeniem mnie.
No, czyli to, co mówi³am gdzie¶tam wcze¶niej... Ale to jest smutne, ¿e mog³aby¶ po¶wiêciæ swoje pasje. Naprawdê. (Ja wola³abym zmieniæ pogl±dy, ale przy moim egoizmie to jest niemo¿liwe; zreszt± teoretyzowaæ to sobie ka¿dy mo¿e, a i tak wiadomo, ¿e ludzie zakochani nie my¶l± racjonalnie, o ile w ogóle ;P)

Co do zak³adu Pascala: kto¶tam kiedy¶ do¶æ sensownie go obali³... (Z drugiej strony, je¶li Bóg jest wszechmog±cy, to chyba wie, kto wierzy bo tak, tak szczerze i bezinteresownie, a kto dla korzy¶ci wiêc gadanie, ¿e to cynizm nie ma raczej sensu.)
No, ale mamy wolny wybór, a czy dokonali¶my dobrego, to siê oka¿e pó¼niej (jak zwykle zreszt±; jakie to urocze ;P)


Co¶ jeszcze bym dopisa³a, ale ja dzi¶ pi³am alkohol i parê osób mi na g³owê spad³o, wiêc darujê sobie...

Callahan

  • Posts: 3684
  • Karma: +85/-6
  • Gender: Male
  • Rocket Man
Odp: Drażliwe tematy
« Reply #1214 on: 2008-04-11, 07:09:32 »

Nie mo¿liwe by by³o, bym mia³ ¿yæ z osob±, która "lata" co niedzielê do kk by na klêczkach skonsumowaæ swojego boga. Bo to po prostu identyfikujê jako herezjê, sprzeciwienie siê naturalnej kolei rzeczy, by nie rzec, ¿e po prostu grzech. A skoro jest napisane: je¶li twój brat zb³±dzi/zgrzeszy, napomnij go to próba "nawracania" z mojej strony by³aby chyba uzasadniona, nie? Chyba ³atwo zrozumieæ, ¿e taki zwi±zek nie ma sensu...

Sensu, jak dla mnie, nie ma to, co piszesz. Skoro deklarujesz siê jako niewierz±cy, nie przynale¿±cy do ¿adnego ko¶cio³a to jak potrafisz rozpoznaæ, czy co¶ jest grzechem, czy nim nie jest? ¦mierdzi mi tu takim ateizmem na pokaz (dla bajerów podpartym cytatami)

Kurde, nigdzie nie napisa³em, ¿e jestem niewierz±cy i to akurat mnie mo¿e wkurzyæ. Jak najbardziej wierzê, tyle, ¿e nie identyfikuj± siê siê z konkretnym ko¶cio³em. Chyba jasne, nie? A cytaty znam, bo Pismo czytam i tyle. Koñczê w³a¶nie Nowy Testament, potem wezmê siê za Stary, w którym jak na razie dotar³em do Ksiêgi Kronik. I to nie jest dla szpanu, tylko podajê ci dowody, których najwyra¼niej szukasz...

Quote
Nie rozumiem te¿ podej¶cia "z osob±, która "lata" co niedzielê do kk by na klêczkach skonsumowaæ swojego boga". Po prostu nie rozumiem, jak komu¶ mo¿e przeszkadzaæ, ¿e jego partner/partnerka pójdzie co niedzielê na godzinkê do ko¶cio³a, bo czuje potrzebê modlitwy. Tak± wewnêtrzn± potrzebê.
Ja tez czasem czujê tak± wewnêtrzn± potrzebê. I co? Zamykam siê w swoim pokoju <komorze> i rozmawiam z Bogiem, w którego, wbrew temu, co pisa³e¶ wierzê. I nie potrzebujê do tego ca³ego teatrzyku za jaki uwa¿am mszê w kk.

Do reszty wypowiedzi odniosê siê pó¼niej, bo nie mam czasu teraz d³u¿ej pisaæ.
« Last Edit: 2008-04-11, 08:14:55 by Callahan »

 

lofty-success