Od dzisiaj nie wolno pić (a także sprzedawać, rozdawać, posiadać) piwa i innych napojów alkoholowych (oraz środków odurzających, etc.) podczas imprez masowych (pow. 1000 uczestników).
Oczywiście nasz kochany, znany z kombinowania, naród spokojnie sobie z tym zakazem poradzi. Na przystanku Woodstok zorganizowano ponoć wioskę piwną poza terenem imprezy, czyli zupełnie legalnie będzie można się tam upić do nieprzytomności, a potem iść popluskać się w błocie. Po co więc taki idiotyczny przepis?
Nie wiem dlaczego Polska jest wylęgarnią durnowatych przepisów. Ich twórcy chyba uwielbiają wykonywać proceder p.t. "pieprzenie kotka za pomocą młotka". Jak to jest, że w wszystkich krajach UE (no ok, Niemczech, Czechach, Słowacji, Francji, UK, Austrii i Hiszpanii, bo w innych nie byłem) napoje procentowe leżą normalnie na półkach, a u nast tylko piwo jest uwolnione, a reszta siedzi w specjalnych zagrodach z dodatkową kasą? Dlaczego w w/w krajach (z tego, co zaobserwowałem) można sobie zupełnie legalnie wypić piwo czy dwa leżąc na kocyku w parku czy na plaży? U nas trzeba przelewać do butelki po innym napoju.
Jestem w upierdliwym nastroju, więc poruszę jeszcze jedną kwestię. Kilka dni temu widziałem w TVP Info wzmiankę o tym, jak to wredne ludzie z jakiejś wiochy chcą likwidacji toru quadowego, bo im przeszkadza i zwierzyna leśna się płoszy (ew. mogą zgodzić się na ekrany dźwiękochłonne). Przecież nasi wspaniali zawodnicy, którzy odnoszą światowe sukcey muszą mieć gdzie trenować! (tak to przedstawiła telewizja) Co z tego, że tor jest nielegalnie wybudowany na terenie Natura 2000? Urzędnicy
nie mają bladego pojęcia jakie przepisy zabraniałyby stworzenia takiego toru, więc funkcjonuje on sobie w najlepsze. Cytując znajomego: "Dlaczego w Polsce jest taki problem z egzekwowaniem prawa?! Jest na obszerze Natura 2000, to ma zlikwidować i jeszcze karę zapłacić!" Proste! A ci się zastanawiają... Ręce mi opadają.
Z bardziej pozytywnych rzeczy, ale też upierdliwie: Napisałem jakiś czas temu do Urzędu Miasta z pytaniem dlaczego obrzydliwe wielkie bilbordy zasłaniają fasady pięknych kamienic w śródmieściu. Dodać trzeba, że nie zasłaniają one rusztowań, o nie. Po prostu bezczelnie wiszą na elewacji. Wszystko zgodnie z prawem, bo właściciel złożył wcześniej wniosek, a UM formalnie nie mógł odmówić. Odpisali mi (!), że podzielają moją troskę o stan estetyczny miasta i że w tej chwili są przygotowywane przepisy, które ukrócą tego typu działalność. Czuję się częściowo ustasyfakcjonowany. Szkoda tylko, że ten sam UM zapomniał, kto rzucił pomysł zbudowania pomnika postaci ze Studia Filmów Rysunkowych (koło mostu na Białce
będzie stał - lub już stoi
, bo jak ostatnio sprawdzałem, to prace były na ukończeniu - pomnik Reksia z fontanną i w ogóle), ale chyba im wybaczę. Żal mi tylko tych straconych punktów lansu