Author Topic: Co najlepsze na start?  (Read 57028 times)

0 Members i 1 Go¶æ przegl±da ten w±tek.

Vronah

  • Posts: 4524
  • Karma: +0/-0
  • Gender: Male
  • Strashna VronaH oje oje oje
Odp: Co najlepsze na start?
« Reply #120 on: 2009-10-11, 14:41:18 »
Dobra powiedz mi ktos jak ugryzc nile i deicide, bo po przesluchaniu paru kawalkow tychze kapel uznalem ze to bezsensowna sieczka a blasty ss±.
Dla mnie istnieje w ich twórczo¶ci tylko One Upon a Cross. Reszty nie trawiê, a ta p³ytka to IMO mistrzostwo deathu.

Co do Deicide - po mojemu esencja ich tworczosci jest krazek 'Serpents Of The Light', i wlasnie od tego zaczynalbym przygode z tym zespolem. Dosc fajnie i przekrojowo wypada tez koncertowka 'When Satan Lives', ale brzmienie ma paskudne, wiec lepiej na poczatku omijac to szerokim lukiem :)
selfbanned

Vronah

  • Posts: 4524
  • Karma: +0/-0
  • Gender: Male
  • Strashna VronaH oje oje oje
Odp: Co najlepsze na start?
« Reply #121 on: 2009-10-30, 14:56:38 »
Doradzicie mi co¶ por±banego doomowego? Istnieje co¶ takiego jak doomowa avantgarda? ;]
Tylko z growlem! :D
Sol? ;]
selfbanned

:Wreath:

  • Posts: 1855
  • Karma: +45/-1
  • Gender: Male
  • grumpy forum user
Odp: Co najlepsze na start?
« Reply #122 on: 2009-10-30, 15:54:48 »
mo¿e  Esoteric?

deluminathor

  • Mourner
  • Global Moderathor
  • *
  • Posts: 2328
  • Karma: +0/-0
  • Gender: Male
  • När vintern kommer...
    • Progressive-Bolt
Odp: Co najlepsze na start?
« Reply #123 on: 2009-10-30, 16:27:37 »
Doradzicie mi co¶ por±banego doomowego? Istnieje co¶ takiego jak doomowa avantgarda? ;]
Tylko z growlem! :D
Shining? Choæ to bardziej suicidal ni¿ doom, ale pyszne.

Backbone

  • Posts: 501
  • Karma: +0/-0
  • Gender: Male
    • http://www.backbone.neth.pl/
Odp: Co najlepsze na start?
« Reply #124 on: 2009-10-30, 16:37:21 »
Nowa plyte shining to bym okreslil jako Black`n`roll :D

Milad

  • Posts: 1267
  • Karma: +13/-0
  • Gender: Male
  • Bez gwiazdy nie ma jazdy :V
    • City of Mirrors
Odp: Co najlepsze na start?
« Reply #125 on: 2009-10-30, 17:09:47 »
Ahab! no i Sunn O))), Asva, Burial Chamber trio  i wszystkie inne, gdzie gra O'Malley albo Anderson. Awangardowe jest Jesu, ale tam nie ma growlu.
No way in from the outside, no way out from within.

Sol

  • Posts: 1963
  • Karma: +16/-0
  • Gender: Male
Odp: Co najlepsze na start?
« Reply #126 on: 2009-10-30, 21:19:59 »
 Hmm, Esoteric znasz. diSEMBOWELMENT jest do¶æ por±bane, ale nie do koñca doomowe. Kanadyjska, ale polska Zaraza okre¶la siê jako Brutal experimental industrial doom death metal, mo¿e co¶ od nich Ciê zainteresuje. W sumie w tej chwili nie pamiêtam wiêcej zespo³ów, które bym móg³ nazwaæ awangardowymi, a i te powy¿sze trochê na si³ê. Przynajmniej w moim odczuciu awangardy.


 Natomiast je¶li za synonim "por±bany" uwa¿asz "chory", to takie chore i obskurne s± Wormphlegm i The funeral orchestra, a w sumie to od tych dwóch kapel mo¿na poci±gn±æ d³uuugi, brudny ³añcuch, choæby: Wraith of the Ropes, Stabat Mater, Wijlen Wij, Nortt, Mistress of the dead. Ale to pogrzebowcy, wiêc nie wiem, czy o to Ci chodzi. Awangard± tych kapel nazwaæ nie sposób. Tak swoj± drog± wydaje mi siê, ¿e funeral poszed³ w dwóch tylko kierunkach: do³uj±co, ciê¿ko i wolno, ale te¿ nastrojowo i ³adnie oraz w stronê odhumanizowania, brudu i szaleñstwa. Kapele wy¿ej wymienione s± z tego drugiego nurtu.

 Je¶li chodzi Ci o co¶ ogólnie przyt³aczaj±cego, a mo¿e byæ zdrone'owacia³e, to Wreck of the Hesperus (fajne growle ^_^) albo Beyond black void. I jak wy¿ej, Asva z tego typu rzeczy jest godna polecenia. A s³onko))) to Nilfhajmus zna :D
 
 Na razie tyle :<

Serenity Painted Death

  • Posts: 481
  • Karma: +2/-0
  • Gender: Male
Odp: Co najlepsze na start?
« Reply #127 on: 2009-10-30, 23:06:24 »
Nikt chyba nie wymieni³, a wiêc ja to zrobiê - Evoken. Awangardowo? Niezbyt, ale to ciekawy "pogrzebowo-mroczny" funeralny death doom. Growl jest ;)
Najwiêksz± zalet± cz³owieka jest to, ¿e potrafi my¶leæ.
Szkoda tylko, ¿e jest to tak¿e jego najwiêksza wada.

Vronah

  • Posts: 4524
  • Karma: +0/-0
  • Gender: Male
  • Strashna VronaH oje oje oje
Odp: Co najlepsze na start?
« Reply #128 on: 2009-11-07, 10:37:35 »
diSEMBOWELMENT nie siad³o.
Ahaba, S³onkO ))), Esoteric, Shining znam, i czê¶æ lubiê ;p
Zabieram siê za resztê.
A tak w temacie niecodziennego doomu to polecam Nightly Gale. Kas, s³uchasz jeszcze? ;p
selfbanned

Kas

  • Glücksbringerin
  • Global Moderathor
  • *
  • Posts: 7860
  • Karma: +43/-1
  • Gender: Female
Odp: Co najlepsze na start?
« Reply #129 on: 2009-11-07, 20:15:06 »
(...) Nightly Gale. Kas, s³uchasz jeszcze? ;p
S³ucham, s³ucham, chocia¿ ostatnio urz±dzam sobie podró¿e przez zupe³nie dziwne obszary muzyczne ;)

paatosiq

  • Posts: 30
  • Karma: +0/-0
Odp: Co najlepsze na start?
« Reply #130 on: 2009-11-24, 21:06:23 »
Custom charts na RYMie, w zasadzie wszystko od góry mogê poleciæ. klik. Nie dam g³owy, ¿e bêdzie dzia³aæ niezalogowanym.

Kas

  • Glücksbringerin
  • Global Moderathor
  • *
  • Posts: 7860
  • Karma: +43/-1
  • Gender: Female
Odp: Co najlepsze na start?
« Reply #131 on: 2009-12-03, 00:04:56 »
Doradzicie mi co¶ por±banego doomowego? Istnieje co¶ takiego jak doomowa avantgarda? ;]
Mo¿e nie por±bane, ale w sumie jak siê s³ucha pierwsze parê razy, to jest fajne: Ysigim. Mo¿na siê lansiæ s³uchaniem, bo w zasadzie ma³o ludzi zna, jedyn± p³ytê wydali chyba 13 lat temu, wiêc obskurantyzm ;P pe³n± twarz±. A, na la¶cie kto¶ fajnie napisa³:
Quote
This is what they called funeral doom before it meant being gay and crying.
;)

Sol

  • Posts: 1963
  • Karma: +16/-0
  • Gender: Male
Odp: Co najlepsze na start?
« Reply #132 on: 2009-12-03, 01:57:24 »
 Do tego Ysigim jest polski. Mi nie podszed³ za bardzo. Z innych polskich funerali jeszcze jest Oktor, ale te¿ siê niczym specjalnym nie wyró¿nia. Wydaje mi siê raczej, ¿e oba powy¿sze projekty siê wpisuj± wg mnie w pewnym sensie w estetykê pogrzebowej sceny rosyjskiej, czyli to co¶ w podobie Comatose Vigil i takich maleñstw jak jakie¶ Abstract Spirity, Intaglio. Ja tam za wszystkim wy¿ej wymienionym nie przepadam, bynajmniej.

Kas

  • Glücksbringerin
  • Global Moderathor
  • *
  • Posts: 7860
  • Karma: +43/-1
  • Gender: Female
Odp: Co najlepsze na start?
« Reply #133 on: 2009-12-03, 11:06:25 »
Do tego Ysigim jest polski. Mi nie podszed³ za bardzo.
No mi siê podoba³ przy 2-3 pierwszych przes³uchaniach, jak teraz w³±czy³am sobie po d³uuuugim czasie nies³uchania, to tak lecia³o mimo uszu i wcale nie by³o fajne. Ale jako ciekawostka przyrodnicza mo¿e byæ ;)

Luksor

  • Mourner
  • *
  • Posts: 13349
  • Karma: +121/-2
  • Gender: Male
  • Phantom of the Opera
    • Whiteslope
Odp: Co najlepsze na start?
« Reply #134 on: 2009-12-19, 10:08:34 »
Jest tu kto¶ obeznany z twórczo¶ci± Rush?
Niegdy¶ pad³o pytanie o Rush, ja poleca³em ""Moving Pictures":
Nie wiem od czego zacz±æ, bo nie znam tak ca³ej dyskografii od a do z, ale za najlepszy album Rush uwa¿any jest "Moving Pictures" z 1981 roku, który bardzo lubiê - znakomity album... na pocz±tek osobi¶cie poleci³bym "Moving Pictures".
i od kilku dni na portalu mlwz mo¿na natrafiæ na bardzo rzeteln± imho reckê albumu:
Quote from: Ma³y Leksykon Wielkich Zespo³ów
Wydany w 1981 roku kr±¿ek jest w¶ród fanów rocka progresywnego albumem najczê¶ciej uznawanym za najwybitniejsze dzie³o w dyskografii Rush. Co znacz±ce, muzyki zawartej na tym albumie ¶ci¶le progrockow± jednak nijak okre¶liæ siê nie da. Progrockowy jest tutaj raczej sposób muzycznego my¶lenia, twórcza wra¿liwo¶æ, jak± nabyli Kanadyjczycy poprzez cechuj±ce kilka wcze¶niejszych albumów próby na polu klasycznie pojmowanego rocka progresywnego.  Próby te ostatecznie poprowadzi³y zespó³ ku absolutnemu kompozytorskiemu i wykonawczemu szczytowi, jakim jest muzyka zawarta na „Moving Pictures”. Pierwsz± stronê winylowej p³yty wype³ni³y utwory, które na sta³e wpisa³y siê do absolutnej czo³ówki najbardziej znanych i najczê¶ciej prezentowanych na koncertach utworów zespo³u. Ju¿ po otwieraj±cym p³ytê „Tom Sawyer” s³ychaæ, ¿e zespó³ znacznie ¶mielej zaczyna wprowadzaæ d¼wiêki syntezatorów do swojej muzyki, przy czym proporcjonalnie odwa¿nie eksponuje swoje wykonawcze mo¿liwo¶ci przy zastosowaniu w³a¶ciwych sobie „pierwotnych” instrumentów. Geddy Lee, Alex Lifeson i Neil Peart nie daj± sobie ¿adnej taryfy ulgowej – w tym z za³o¿enia przebojowym utworze, jakim jest „Tom Sawyer”, pierwsz± lepsz± „instrumentaln±” okazjê wykorzystuj± na wirtuozerskie szaleñstwo. W ¿adnym stopniu nie zaburza ono jednak piosenkowej koncepcji utworu, który w swojej inteligentnej przebojowo¶ci nie ustêpuje innym koncertowym i sk³adankowym niezbêdnikom z tego albumu, a mianowicie „Red Barchetta” i „Limelight”. S³uchaj±c „Moving Pictures” w kontek¶cie pó¼niejszych dokonañ grupy, odnoszê wra¿enie, ¿e oba te utwory stanowi³y w pewnym stopniu punkt odniesienia dla Kanadyjczyków w kreowaniu stylu, jaki przybra³a muzyka Rush po wydaniu tego longplaya. „Red Barchetta”, choæ poniek±d rozwija znany z poprzedniego albumu pomys³ na przebojowy utwór „The Spirit of Radio”, jest niemal wzorcow± kompozycj± dla najs³ynniejszych piosenek zespo³u z lat 80., za¶ „Limelight”, zw³aszcza dziêki linii melodycznej wokalu, stanowi prototyp dla wielu nagrañ Rush z albumów wydanych od lat 90. po ostatni jak dot±d „Snakes & Arrows”. Te dwie kompozycje rozdziela natomiast magnum opus w¶ród instrumentalnych utworów grupy – „YYZ”. Zaledwie cztery i pó³ minuty wystarczy³y Kanadyjczykom, by za pomoc± muzycznego jêzyka fusion zademonstrowaæ ca³± gamê wykonawczych mo¿liwo¶ci, zaprezentowaæ najwy¿szej próby muzyczny kunszt. Utworem otwieraj±cym drug± stronê winylowej p³yty jest „The Camera Eye” – ostatnia w dorobku zespo³u kompozycja, która przekroczy³a d³ugo¶æ dziesiêciu minut. Choæ jest to do¶æ z³o¿ony numer, odbiega od stricte progresywnych formu³, które muzycy zastosowali choæby w przypadku „Jacob’s Ladder” i „Natural Science” z poprzedniego albumu – Lifeson i Lee jako kompozytorzy w mistrzowski sposób rozwinêli tradycyjny schemat zwrotkowo-refrenowy tak, aby powsta³ zwarty, dziesiêciominutowy utwór - atrakcyjny i intryguj±cy, niczym opisywane w tek¶cie Pearta wielkie metropolie. Natomiast ca³± tê kolekcjê „poruszaj±cych obrazów” (gra s³ów genialnie przeniesiona na ok³adkê przez nadwornego grafika Rush, Hugh Syme’a) zamykaj± kompozycje, w których Kanadyjczycy zrezygnowali z instrumentalnych fajerwerków, stawiaj±c na wykorzystanie prostych ¶rodków idealnych do wytworzenia absolutnej muzycznej magii. Najpierw - chwilami tajemniczy, w gruncie rzeczy jednak do¶æ patetyczny „Witch Hunt”, w którym do odegrania prowadz±cej melodii wykorzystano syntezatory – ze zjawiskowym efektem. Na sam koniec za¶ wyj±tkowy „Vital Signs” – poniek±d nawi±zuj±ca do reggae pere³ka, której z pewno¶ci± nie powstydziliby siê sami The Police. A odegrana, niby od niechcenia, partia solowa basu s³yszalna na oko³o pó³torej minuty przed koñcem albumu i nastêpuj±cy po niej przejmuj±cy ¶piew Geddy’ego Lee, chyba specjalnie tak sprytnie zosta³y przez niego wykoncypowane, aby utwierdzaæ s³uchacza w poczuciu ¿alu, ¿e kolejne obcowanie z tym wybitnym albumem w³a¶nie dobiega koñca… „Moving Pictures” jako album pe³en znakomitych muzycznych pomys³ów i nadzwyczajnych instrumentalnych rozwi±zañ okaza³ siê najwiêkszym sukcesem artystycznym i komercyjnym w karierze Rush. Ponadto historia pokaza³a, ¿e sta³ siê wzorcem dla nowej ga³êzi progrocka - ¶wiadomo¶æ zawartej na nim muzyki mianowicie by³a ogromna u artystów inicjuj±cych tak bardzo popularny dzi¶ gatunek progresywnego metalu, z Dream Theater na czele. „Moving Pictures” rolê tak± zyska³ jednak nie jako klasyczny album progrockowy, co bowiem znamienne - na zdefiniowanie muzycznego stylu tego twórczego apogeum kanadyjskiego tria jedynym trafnym okre¶leniem pozostaje „Rush”.
Przemys³aw Stochmal
Seven milestones...
Under a watching autumn eye
Contorted trees are spreading forth
The message of the wind