Mia³em napisaæ, ¿e nie wracam do niej w ogóle, wiêc chyba nie bardzo, ale uzna³em, ¿e jednak przes³ucham i w³a¶nie skoñczy³em. Problem polega na tym, ¿e dla mnie na tym albumie nie ma ani jednego momentu, który by siê jako¶ wybija³. Jest solidny pocz±tek (jakkolwiek genialny nie jest, to da³bym temu
Mondfeuer takie mocne 7/10) i dobra koñcówka (na upartego trzy ostatnie pozycje, chocia¿ de facto s± przegadane trochê i mo¿na by siê by³o ograniczyæ do drugiej czê¶ci
Apeirona - dobrze im robi ten przerywnik w gruncie rzeczy, bo siê odcina, chocia¿ sam w sobie nie jest szczególnie interesuj±cy). No i pozostaje miêkki ¶rodek, w którym Tilo siê miota od rockoteki (
Kaleidoskop i
Unterwelt) do potañcówki (
Thunder And Lightning). Poza tym mamy
Die Unbekannte Farbe , które ma kapitalny pocz±tek (to jest chyba moment p³yty który najwiêcej mi robi), ale to siê w po³owie jako¶ tak rozmazuje w takie nie wiadomo i co, wiêc szkoda tego potencja³u.
Der Kelch Der Hoffnung no znów takie rockowe pitu-pitu, a z kolei
Traenen Der Liebe jest o po³owê za d³ugie i da³oby siê prze¿yæ jako przerywnik, ale nie jako ponad 6 minut mêczenia.
Mia³em zamiar na pocz±tku popatrzeæ co on tam szwargocze z jakim¶ angielskim przek³adem, ale ostatecznie uzna³em, ¿e wolê zje¶æ kolacjê, bo naprawdê musi mnie co¶ muzycznie ruszyæ, ¿eby mi siê chcia³o szukaæ t³umaczeñ tekstów (a z mojego niemieckiego nic ju¿ nie zosta³o, wiêc nawet wyobra¿enia nie mam na podstawie tego, co us³yszê). Ale zak³adam, ¿e prze¿ywa tak samo, jak dotychczas.
To, co jako¶ trzyma tê p³ytê, to brzmienie, które czyni j± bardziej interesuj±c±. Nawet ten nieszczêsny Kalejdoskop nabiera przez to trochê charakteru i daje siê prze³kn±æ, chocia¿ wcale nie jest dobrym numerem, a za tekst w refrenie to kto¶ powinien Tilo zafundowaæ sesjê jakiej¶ gotyckiej tortury, mo¿e by mia³ inspiracjê na kolejne p³yty. Reasumuj±c, mam wra¿enie, ¿e potencja³ jaki¶ by³, ale zosta³ zmarnowany w du¿ej mierze. Mo¿e to jest kwestia tego, ¿e dla mnie po³owa pomys³ów Tilo jest po prostu koszmarnie kiczowata i nie jest w stanie siê ju¿ d³u¿ej broniæ w tej konwencji. Ju¿ wola³em, kiedy zupe³nie serio gra³ gotyk / doom z orkiestr±, bo to przynajmniej fasadowo utrzymywa³o powagê, nawet je¶li czê¶æ partii orkiestry by³a p³aska i wtórna, a zamys³ z gruntu pretensjonalny - to jako¶ ³yka³em (ba, nawet czêstochowskie rymy ³yka³em). A potem co¶ siê posypa³o, poszed³ w s³odkie pioseneczki i rockowe umpy-pumpy ³amane Rammsteinem, no i jako¶ ju¿ mi jest z nim nie po drodze.
Przy tym jako¶ nie czujê siê rozczarowany (jak przy ostatnim
dokonaniu Opeth), bo po prostu przesta³o mnie to ruszaæ. Nowego albumu prêdzej czy pó¼niej pos³ucham, ale nie spodziewam siê prze³omu (wodnej szopy raczej te¿ nie, a mo¿e szkoda).
Wczoraj przes³ucha³em sobie
Sacrifice i
Warum so Tief dla kontekstu, no i kurde - jasne, ¿e zawsze lubi³em nieco bardziej te kawa³ki, wiêc dobór próbki by³ stronniczy, ale nic siê w zasadzie nie zmieni³o, nadal mnie to rusza.