Bo Zosia siê kryguje
Siê nie lubiê afiszowaæ, no
¦roda przed przerw± wielkanocn±, godzina 14 bodaj¿e. Idziemy ma³ym stadkiem ulic± Krupnicz±, nagle natykamy siê na æwiczeniowca od literatury, który z lekk± nutk± wyrzutu mówi, ¿e czeka³ na nas blisko godzinê, a my nie zjawili¶my siê na zajêciach. Odpowiadamy, ¿e przecie¿ s± godziny rektorskie, o czym informacja od blisko tygodnia wisi na forum instytutu, na co nasz boski wyk³adowca:
- Drodzy pañstwo, ja nie czytujê internetu, bo nie jestem studentem