S³uchajcie, przeczyta³em bardzo fajny kawa³ek tekstu na jednym z forów. Cytujê ...
------------------------
"Nie ma co prze¿ywaæ.
Opeth to g³ównie kompozycje Akerfeldt'a, a wk³ad reszty zespo³u, choæ na
pewno znacz±cy, nie jest najwa¿niejszy.
To nie jest tak jakby komu¶ dociê³o rêkê, mo¿e raczej jak drobne z³amanie,
które zreszt± czêsto wzmacnia ko¶ci (mimo ¿e deformuje ).
Te¿ ich bardzo lubiê, ale porz±dnie zmartwi³by mnie dopiero ich ca³kowity
rozpad.
Lindgren zmêczy³ siê bodaj¿e najd³u¿sz± tras± w historii zespo³u, ale
przecie¿ podpisanie kontraktu z najwiêksz± wytwórni± rockowo-metalow± na
¶wiecie to nie przelewki. Wielu muzyków nie wytrwa³o w podobnej sytuacji, co
jest przecie¿ bardzo ludzkie. Ch³opak och³onie, odpocznie i wszystko jest jeszcze mo¿liwe."
---------------------------
Zgadzam siê z autorem tego tekstu w 100%
A na pokrzepienie serc lecê pos³uchaæ Ghost Reveries. Moim zdaniem album ten zaraz po Still Life jest najlepszy w ich dorobku p³ytowym
Musia³em d³ugo, bardzo d³ugo siê do niego przekonywac, ale jak juz za³apa³em klimat, to nie mogê sie oderwaæ. I wiecie co ... liczê, ¿e kolejny bêdzie (tak jak poprzednie) zupe³nie niepodobny do ¿adnego z poprzednich. To jest potêga Opeth! Wierzcie razem ze mn±, bo wiara jest dla ludzi wra¿liwych, a tylko tacy s³uchaja Opeth ...