Author Topic: Tajemnica, historia i legendy  (Read 11000 times)

0 Members i 1 Go¶æ przegl±da ten w±tek.

Luksor

  • Mourner
  • *
  • Posts: 13349
  • Karma: +121/-2
  • Gender: Male
  • Phantom of the Opera
    • Whiteslope
Odp: Tajemnica, historia i legendy
« Reply #30 on: 2013-04-23, 11:04:18 »
Seven milestones...
Under a watching autumn eye
Contorted trees are spreading forth
The message of the wind

Luksor

  • Mourner
  • *
  • Posts: 13349
  • Karma: +121/-2
  • Gender: Male
  • Phantom of the Opera
    • Whiteslope
Seven milestones...
Under a watching autumn eye
Contorted trees are spreading forth
The message of the wind

Luksor

  • Mourner
  • *
  • Posts: 13349
  • Karma: +121/-2
  • Gender: Male
  • Phantom of the Opera
    • Whiteslope
Odp: Tajemnica, historia i legendy
« Reply #32 on: 2014-10-17, 14:56:44 »

Quote from: Onet
Bartolo Longo urodzi³ siê 11 lutego 1841 roku w pobo¿nej rodzinie. Chodzi³ do katolickiej szko³y, pó¼niej podj±³ studia prawnicze w Neapolu. Co prawda sprzeciwia³a siê temu jego rodzina, która ba³a siê, ¿e zejdzie tam na z³± drogê: "Neapol to Neapol, tu diabe³ tañczy swój piekielny taniec, a nasze czasy zwiastuj± katastrofê!" - mówi³ zaprzyja¼niony z rodzin± znajomy. Jak sie pó¼niej okaza³o, mia³ racjê. Tymczasem Longo postawi³ na swoim i wyjecha³.

W s³u¿bie Lucyfera
Wci±gn±³ go wir miejskiego ¿ycia: spotkania, tañce, koncerty. Wyniesiona z domu religijno¶æ wyda³a mu siê nieatrakcyjna, traktowa³ ja jako folklor. Tym bardziej, ¿e na uniwersytetach panowa³y antyko¶cielne nastroje, nienawi¶æ do publicznego okazywania wiary, nawo³ywanie do usuniêcia symboli religijnych z miejsc publicznych czy podwa¿anie nieomylno¶ci papie¿a. Tak¿e i sam Longo w³±czy³ siê w ten nurt, staj±c siê agitatorem antyklerykalizmu.

Zw±tpi³ w istnienie Boga. Now± religi± sta³ siê dla niego spirytyzm, który, jak mu siê wydawa³o, odpowiada³ na wiele jego pytañ. Zacz±³ uczestniczyæ w seansach. W kontakcie z duchami widzia³ nadziejê w dotarciu do prawdy. Komunikaty by³ jednak¿e niejasne i sprzeczne. Przywo³ane duchy co prawda nie negowa³y samego chrze¶cijañstwa, ale sugerowa³y, ¿e gdyby katolicyzm pozbawiæ dogmatów i roli ksiê¿y, powsta³aby nieszkodliwa religia dla ka¿dego. Longo wyci±gn±³ z tego wniosek, ¿e Ko¶ció³ jest siedliskiem wszelkiego z³a.

Coraz bardziej stacza³ siê w czarn± otch³añ. Uczestniczy³ w satanistycznych praktykach, organizowa³ antyko¶cielne akcje i namawia³ wiernych do wystêpowania z ko¶cio³a. Za³o¿y³ tajn± grupê o charakterze pogañskim zajmuj±c± siê okultyzmem i jasnowidztwem. Wreszcie zapragn±³ byæ wy¶wiêconym na satanistycznego kap³ana. By³o to makabryczne widowisko. W jednym z domów, który s³u¿y³ sekcie za kaplicê, za zas³onami kry³ siê stó³ z czaszk± i piszczelami ledwo o¶wietlony wykradzionymi z ko¶cio³a ¶wiecami. Czê¶æ uczestników paradowa³a w maskach i pelerynach. Bartolo recytowa³ magiczne formu³y religii Lucyfera. W towarzystwie biskupa sekty z³o¿y³ przysiêgê, ¿e bêdzie s³u¿y³ szatanowi a¿ po grób. Nastêpnie wpad³ w trans, rzekomo zaczê³y przez niego przemawiaæ demony podaj±ce siê za Pitagorasa, Konfucjusza i Kajfasza.

Po czarnym nabo¿eñstwie, przez kilka dni nie móg³ doj¶æ do siebie. Twierdzi³, ¿e nawiedzaj± go diaboliczne wizje, koszmary. Mimo to, przez kilka lat odkrywa³ sens nowej religii. Jego ¿ycie toczy³o siê od seansu spirytystycznego do czarnej mszy. Straci³ orientacjê, co jest dobre a co z³e. Nie by³ jedynym, którego skusi³ siê na nowy nurt. Nowa religia poci±ga³a arystokracjê, uczonych i by³ych ksiê¿y. Od ko¶cio³a odstrasza³y ich jego b³êdy i megalomania. A¿ dziwne, ¿e Longo zdo³a³ w miêdzyczasie uzyskaæ tytu³ doktora prawa.

Z czasem Bartolo zacz±³ przejawiaæ objawy depresji, opêtania i paranoi. Bardzo wychud³. Na szczê¶cie na jego drodze pojawi³ siê przyjaciel rodziny profesor Vincenzo Pepe. Dopiero jemu Bartolo zwierzy³ siê z ob³êdu, w który popada³. Profesor ostro do niego przemówi³: "Bartolo, je¶li nie zerwiesz z tym towarzystwem i z tymi praktykami, trafisz do domu ob³±kanych! Wróæ do Jezusa! Wróæ do Boga". D³ugie rozmowy z profesorem odci±gnê³y go w koñcu od sekty. Da³ siê równie¿ namówiæ na spotkanie z wytrawnym w filozofii i teologii dominikaninem Albertem Radentym. Po kilku spotkaniach z duchownym Longo wyspowiada³ siê i dosta³ rozgrzeszenie. Przeszed³ duchow± rekonwalescencjê, porzuci³ nocne rytua³y. Co najwa¿niejsze, z³o¿y³ publicznie obietnicê, ¿e chce swoim ¿yciem s³u¿yæ Bogu.

W poszukiwaniu powo³ania

Podj±³ pracê w renomowanej kancelarii prawnej. Jako utalentowany adwokat odniós³ pierwsze sukcesy. Mia³ 25 lat, zacz±³ my¶leæ o za³o¿eniu rodziny. Wtedy te¿ pozna³ Nicole Guarnieri, córkê dyrektora neapolitañskiego banku. Gor±ce uczucie doprowadzi³o do zarêczyn, zaplanowano ¶lub. Jednak¿e stan ma³¿eñski nie by³ mu pisany. Jego duchowi przyjaciele wybili mu to z g³owy, przypominaj±c, ¿e nie wype³ni³ jeszcze swoich obietnic, aby po¶wiêciæ siê pracom apostolskim. "Je¶li siê o¿enisz, to nigdy nie bêdziesz móg³ czyniæ tych dzie³, które zamierza dla ciebie Bóg" - powiedzia³ do niego zakonnik Ribery. Longo by³ w rozterce. Przez trzy miesi±ce zastanawia³ siê co zrobiæ. W koñcu wyt³umaczy³ dziewczynie, ¿e Bóg ma wobec niego inne plany. Bartolo odzyska³ spokój ducha, ale w uszach d¼wiêcza³y mu s³owa ojca Radente: "Masz wielk± misjê do spe³nienia''. W Neapolu do³±czy³ do wspólnoty dominikañskiej.

Ojciec Ludovico

Bartolo pozna³ wkrótce ojca Ludovico. By³ to franciszkanin, który pomaga³ najubo¿szym i opuszczonym mieszkañcom Neapolu, prowadzi³ duszpasterstwa, zbudowa³ szkolê dla g³uchych i niemych oraz dom dziecka dla afrykañskich dzieci wykupionych z niewoli. Ojciec Ludovico mia³ olbrzymi wp³yw na Bartola w podej¶ciu do bli¼nich: "Mi³o¶æ otwiera najpierw serce, a po nim duszê. Chc±c uratowaæ czyj±¶ duszê, dopomó¿ najpierw cia³u, a potem mo¿e uda ci siê go nawróciæ. Nakarm go i opatrz rany. Wylecz i pomó¿ wróciæ do pe³ni si³. Mi³o¶æ otworzy jego serce i tym samym otworzy drogê do o¶wiecenia i ratowania duszy". Bartolo Longo dwa lata pomaga³ franciszkaninowi w pos³udze przy chorych ucz±c siê cierpliwo¶ci i pokory. Pog³êbia³ swoje ¿ycie duchowe: regularnie uczestniczy³ we mszy ¶wiêtej, chodzi³ na ró¿aniec, do spowiedzi, przyjmowa³ komuniê. Równocze¶nie pracowa³ jako adwokat, ale nie najlepiej czu³ siê w zawodzie, który niejednokrotnie wymaga³ stosowania kruczków prawnych czy obrony przestêpców.

W tym czasie we W³oszech nasili³y siê wyst±pienia antyko¶cielne, propaganda nawo³ywa³a do nowego porz±dku spo³ecznego. Bartolo poczu³, ¿e ko¶ció³ potrzebuje silnego wsparcia wiernych. Postanowi³ pog³êbiæ swoj± wiedzê. Podj±³ studia literackie i filozoficzne.

Nale¿±c do wspólnoty dominikañskiej zaprzyja¼ni³ siê z Mariann± De Fusco, wdow± z d³ugami i piêciorgiem dzieci, która swoje ziemie w Pompejach odda³a w u¿ytek nieuczciwym dzier¿awcom. Longo widz±c jej ciê¿k± sytuacjê, zaproponowa³, ¿e bêdzie zarz±dzaæ jej maj±tkiem. Uda³ siê do Pompei.

Ewangelizacja w Pompejach

Od kiedy w 79 r. Wezuwiusz zniszczy³ miasto, Pompeje sta³y siê wyludnionym nêdznym miasteczkiem pl±drowanym przez rabusiów, a po³o¿onym zaledwie godzinê drogi od Neapolu. Ludno¶æ odprawia³a pogañskie kulty, wierzy³a w zabobony i czarownice. Tylko nieliczni gromadzili siê wokó³ ma³ego starego ko¶cio³a. Bartolo rozpocz±³ katechizacjê. Chodzi³ od chaty do chaty i uczy³ ch³opów modlitwy, utworzy³ te¿ bractwo ró¿añcowe. By³a to przys³owiowa orka na ugorze, bowiem pogañskie obrzêdy g³êboko zapu¶ci³y korzenie. Dlatego te¿ zaprasza³ innych ksiê¿y, by pomagali mu g³osiæ Dobr± Nowinê.

Raz tylko mia³ pokusê porzucenia spraw duchowych. By³ przekonany, ¿e kap³añstwo w s³u¿bie szatanowi tak jak kap³añstwo Bo¿e jest wieczne, my¶la³, ¿e jest skazany na potêpienie. Pogr±¿ony w rozpaczy zosta³ ra¿ony my¶l±: "Kto szerzy ró¿aniec, ten bêdzie zbawiony". Ta obietnica natchnê³a Bartola do rozpowszechnienia ró¿añca w tej na pó³ pogañskiej Dolinie Pompejañskiej. Przyj±³ imiê brata Rosario. 13 pa¼dziernika 1875 roku sprowadzi³ do Pompejów do podupad³ej parafii wizerunek Maryi Ró¿añcowej. Zainicjowa³ te¿ powstanie Zgromadzenia Sióstr Ró¿añca ¦wiêtego. By³ przekonany, ¿e wszystko zawdziêcza odmawianiu ró¿añca, który jest równocze¶nie "medytacj± i pro¶b±".

Niezmordowanie dzia³a³ na rzecz miejscowej spo³eczno¶ci. Przez kilka lat zbiera³ w pocie czo³a ¶rodki na budowê nowego ko¶cio³a. Dziêki hojno¶ci ofiarodawców rozwija³ w Pompejach dzia³alno¶æ misyjn±, zak³ada³ sierociñce, domy opieki dla dzieci wiê¼niów, ¿³obki, szko³y i warsztaty pracy dla miejscowej m³odzie¿y. Niestety musia³ stoczyæ batalie ze wspó³czesnymi naukowcami, którzy podwa¿ali mo¿liwo¶æ wychowania dzieci kryminalistów na tzw. "porz±dnych ludzi". By poszerzyæ swe horyzonty pedagogiczne, Bartolo sam zacz±³ uczestniczyæ w konferencjach i zjazdach, na których podejmowano tematykê wychowawcz±.

Bartolo Longo zmar³ 5 pa¼dziernika 1926 roku, w wieku 85 lat. Ludzie zapamiêtali go jako niezwykle ciep³ego i przyja¼nie nastawionego cz³owieka. W 1980 roku Jan Pawe³ II og³osi³ Longo b³ogos³awionym i powiedzia³, ¿e to "wzór dla wspó³czesnych ¶wieckich katolików".

W 1883 Papie¿ Leon XIII ustanowi³ pa¼dziernik miesi±cem ró¿añca. Pompeje dzi¶ têtni± ¿yciem. Za³o¿ono tam nowe drogi, zak³ady, hotele, a sanktuarium matki Bo¿ej Ró¿añcowej co roku przyci±ga miliony pielgrzymów.

Czy¿by i Nergal móg³by zostaæ ¶wiêtym? ;)
Seven milestones...
Under a watching autumn eye
Contorted trees are spreading forth
The message of the wind

Luksor

  • Mourner
  • *
  • Posts: 13349
  • Karma: +121/-2
  • Gender: Male
  • Phantom of the Opera
    • Whiteslope
Odp: Tajemnica, historia i legendy
« Reply #33 on: 2014-12-29, 23:09:52 »
Seven milestones...
Under a watching autumn eye
Contorted trees are spreading forth
The message of the wind

Luksor

  • Mourner
  • *
  • Posts: 13349
  • Karma: +121/-2
  • Gender: Male
  • Phantom of the Opera
    • Whiteslope
Seven milestones...
Under a watching autumn eye
Contorted trees are spreading forth
The message of the wind

Luksor

  • Mourner
  • *
  • Posts: 13349
  • Karma: +121/-2
  • Gender: Male
  • Phantom of the Opera
    • Whiteslope
Odp: Tajemnica, historia i legendy
« Reply #35 on: 2019-10-27, 14:14:04 »
o Arce Przymierza
Seven milestones...
Under a watching autumn eye
Contorted trees are spreading forth
The message of the wind

 

lofty-success