przyjmuj±c za uk³ad ¿ycie cz³owieka (czyli tak jak my postrzegamy powy¿sze wymiary) pocz±tek i jeden z koñców wszech¶wiata i pocz±tek i jedno z koñców ¿ycia to to samo wed³ug mnie. tak, wiêc?
¯ycie cz³owieka z wszystkimi mo¿liwymi rozga³êzieniami linii czasu (czyli pi±ty wymiar) i mo¿liwymi zapêtleniami (w szóstym wymiarze) jest tylko fragmentem wiêkszej ca³o¶ci jak± jest nieskoñczona ilo¶æ mo¿liwo¶ci rozwoju Wszech¶wiata od momentu Wielkiego Wybuchu.
Co do spirali jako z³o¿onej fali w trzech wymiarach - owszem. Dodatkowo powiem, ¿e teoria superstrun zak³ada drgania (fale) w wy¿szych wymiarach. Sama fizyka kwantowa opiera siê na tzw. funkcji falowej. Krótko mówi±c - wszystko jest fal±
Co jednocze¶nie nie zabrania Wszech¶wiatowi byæ jednym wielkim dziesiêciowymiarowym fraktalem. Ka¿da cz±stka oraz jej zachowanie jest tylko pewnym szczególnym rozwiniêciem (którym¶ kolejnym wyrazem) ci±gu (bo fraktal jest zbiorem rozwi±zañ pewnego wzoru w okre¶lonej przestrzeni) ze wzglêdu na pewne szczególne parametry (wspó³rzêdne) w tych¿e 10 wymiarach.
Je¶li nawet byliby¶my w stanie ogarn±æ to wszystko naszym ograniczonym umys³em, to jednak powstanie jedno fundamentalne pytanie:
Dlaczego? (oraz wariacje w rodzaju "jak", "sk±d" oraz "w jakim celu")