Gadu-Gadu jest jednym z największych koszmarów polskiego internetu. Nachalne reklamy,
częste zwisy serwerów, brak domyślnego szyfrowania połączeń, nagminne niedostarczanie wiadomości do rozłączonych (szczególnie w okresie świąt), zamknięty protokół, źle kojarzące się numerki oraz wiele innych wnerwiających rzeczy. Czas wyrwać chwasta!
Wielokrotnie polecałem tutaj sieć Jabber (programów ją obsługujących jest zbyt dużo, żeby je tu wszystkie wymienić) opartą na otwartym protokole XMPP, która daje nam pełną swobodę w wyborze serwera, z którego korzystamy. Zupełnie jak e-mail. Jeśli jakimś cudem nie działa nam jedna skrzynka, to możemy wysłać maila z innej. Tak samo jest z Jabberem. W praktyce wygląda to tak, że jeżeli mamy kłopoty z komunikacją, to tylko my je mamy (w najgorszym razie użytkownicy pechowej domeny). Reszta sieci działa.
Jednym z argumentów przemawiających za trzymaniem przebrzydłego GG jest jego popularność wśród tzw. "innych". Z tego powodu niektórzy co bardziej świadomi instalują multikomunikatory (np.
Miranda,
Konnekt lub
Pidgin) lub korzystają z tzw. transportów (których występowanie zależy od widzimisię administratorów danego serwera). Dzięki nim mogą cieszyć się Jabberem i od czasu do czasu poGGadać z "innymi". Nieco niżej znajdziecie opis instalacji i konfiguracji multikomunikatora.
Zanim jednak zajmę się opisem konfiguracji multikomunikatora, zachęcam do chwili refleksji. Ilu Waszych znajomych posiada konto na GMail? 60%? 90%? Wcale nie zdziwiłbym się, gdyby było to nawet 99%. Konta są darmowe, pojemne, umożliwiają wygodne zarządzanie, mają antyspam oraz funkcję czat.
No właśnie - gmailowy czat to nic innego jak właśnie jabber. Google wypuściło nawet osobny program do czatowania, który zwie się
GTalk (lub Google Talk). W tym momencie upada argument za trzymaniem GG, bo "inni" go używają. Większość z tych "innych" używa też GMaila. Dlaczego więc nie pójść tą drogą? GTalk umożliwia rozmowy tekstowe, głosowe i jest zintegrowany ze skrzynką GMail. Dodatkowo umożliwia rozmowę z tymi wszystkimi świrami powtarzającymi "jabber" niczym najświętszą mantrę. Ma też rozmowy głosowe, choć tutaj popularniejszy jest chyba Skype. No i jeśli chcesz, to może zapisywać historię rozmów na serwerze, co nie zawsze jest możliwe do uzyskania z innymi klientami Jabbera. Plus nazwę konta można sobie wybrać samodzielnie. Miodzio, prawda?
Zachęcam więc do namawiania wszystkich posiadających GMail znajomych do instalacji GTalk, albo przynajmniej - jeśli już używacie Jabbera - do udzielenia Wam autoryzacji w GTalk. Dzięki temu możemy łatwo zwalczyć dziadostwo. I mamy mocny argument - "inni" też używają GMail!
Jedyną wadą Google Talk jest brak polskiego języka
Jeśli komuś przeszkadza brak polonizacji, to może z powodzeniem używać jakiegoś multikomunikatora.
Instalacja i konfiguracja GTalk:1.
Pobieramy klienta i zapisujemy instalkę na dysk.
2. Uruchamiamy.
3. Wpisujemy login (razem z @gmail.com) i hasło.
4. Klikamy "Sign in" i gotowe.
