Author Topic: Wra¿enia sprzed, w trakcie i po koncercie Opeth w Warszawie  (Read 63825 times)

0 Members i 2 Go¶ci przegl±da ten w±tek.

Czarna

  • Posts: 6433
  • Karma: +19/-0
  • Gender: Female
  • ~pani zima~
Mi¶, a Ty to nie mia³e¶ d³u¿szej recenzji napisaæ?!  :>
...If I call will you come and will you save me?

Unas

  • Hate, Dominate, Congregate, Eliminate...
  • Global Moderathor
  • *
  • Posts: 3967
  • Karma: +32/-0
  • Gender: Male
  • Zajebisty gawron jest zajebisty
Napiszê Ciociu :) Zabiegany jestem strasznie, bêdzie jutro, obiecujê. :D
[under construction]

Callahan

  • Posts: 3684
  • Karma: +85/-6
  • Gender: Male
  • Rocket Man
Ja zacz±³em, napisa³em jakie 2/3 i na razie nie mia³em dzisiaj jak skoñczyæ. Marne to, bo nie oddaje ani trochê tego, co by³o naprawdê, ale jak skoñczê i poprawiê, to na lasta wrzucê, co mi tam... Sk³onni do masochizmu siê dogrzebi± ;) :mrgreen:

Backbone

  • Posts: 501
  • Karma: +0/-0
  • Gender: Male
    • http://www.backbone.neth.pl/
Ale Per to siê zapu¶ci³. Wygl±da³ jak skrzy¿owanie Rasputina z muzykami Amon Amarth... :mrgreen:

i tak na video Burden bardziej mnie wystraszyl ;P

veila

  • Posts: 1994
  • Karma: +0/-0
  • Gender: Female
  • here comes the sun
Quote from: recka
"po takim koncercie mam ochotê w hotelu ul¿yæ sobie".

No mi siê to z jednym kojarzy, i nie z tym co po angielsku by³o ;p
wszystko, co sko¶ne.

Luksor

  • Mourner
  • *
  • Posts: 13349
  • Karma: +121/-2
  • Gender: Male
  • Phantom of the Opera
    • Whiteslope
Kolejna recka koncertu. Vertigo bêdzie znowu zniesmaczony... :>
Seven milestones...
Under a watching autumn eye
Contorted trees are spreading forth
The message of the wind

Sharlet

  • Posts: 80
  • Karma: +0/-0
  • Gender: Female
Czy kto¶ nie wie, gdzie mo¿na obejrzeæ zdjêcia z koncertu? By³o pare na onecie i wp, ale chêtnie bym zobaczy³a jakie¶ fanów. Po zrobieniu z 5 zdjêc moim zrezygnowa³am, bo nic nie widaæ, eh

Paulus

  • Posts: 680
  • Karma: +0/-0
  • Gender: Male
  • Brudny Harry Winston
Z jednej strony ¿a³ujê, ¿e ju¿ jest po, ale z drugiej - coraz bli¿ej do nastêpnego opesiowego koncertu.

Kas

  • Glücksbringerin
  • Global Moderathor
  • *
  • Posts: 7860
  • Karma: +43/-1
  • Gender: Female
Czy kto¶ nie wie, gdzie mo¿na obejrzeæ zdjêcia z koncertu?
Tu na koñcu d¿urnala jest linek do fot.

Czarna

  • Posts: 6433
  • Karma: +19/-0
  • Gender: Female
  • ~pani zima~
...If I call will you come and will you save me?

Luksor

  • Mourner
  • *
  • Posts: 13349
  • Karma: +121/-2
  • Gender: Male
  • Phantom of the Opera
    • Whiteslope
Czy kto¶ nie wie, gdzie mo¿na obejrzeæ zdjêcia z koncertu?
Tu na koñcu d¿urnala jest linek do fot.
Lol, widzê siê!  :mrgreen:
To i ja tam powinienem byæ, bo jak widzê to by³o przed otwarciem podwoi na salê koncertow±, ale rozmyta ta fota okropnie i ciê¿ko rozró¿niæ. Nawet Unasa nie mogê odnale¼æ-rozpoznaæ... Kto tam jeszcze z nami wtedy sta³? Callahan na pewno...
Seven milestones...
Under a watching autumn eye
Contorted trees are spreading forth
The message of the wind

Callahan

  • Posts: 3684
  • Karma: +85/-6
  • Gender: Male
  • Rocket Man
Ja siebie widzê i Czarn± te¿. No i jeszcze kumpla, z którym by³em, Andrzeja. Reszty nie potrafiê zidentyfikowaæ ;)

Unas

  • Hate, Dominate, Congregate, Eliminate...
  • Global Moderathor
  • *
  • Posts: 3967
  • Karma: +32/-0
  • Gender: Male
  • Zajebisty gawron jest zajebisty
Mnie nie widaæ, bo stojê ty³em. Widaæ moje ramiona. :P

Ok recenzja:

Udaj±c siê na koncert wyszed³em z domu gdzie¶ dopiero o 17. Bli¿ej do klubu ode mnie mia³a chyba tylko Kas. :mrgreen: Jad±c na koncert zacz±³ ju¿ czuæ charakterystyczne ciary, które dopadaj± mnie zawsze przed wa¿nymi wydarzeniami. Niby ju¿ widzia³em Opesia, ale... no w³a¶nie. Pe³ny set, dwie godziny masakry w ¶wietnym towarzystwie, wiêc lekko mn± trzês³o. Musia³em wrêcz wysi±¶æ przystanek wcze¶niej i przej¶æ siê na piechotê aby trochê wyluzowaæ.

W t³umie od razu zacz±³em szukaæ znajomych twarzyczek, ale jako ¿e jestem spostrzegawczy jak bocian po spirytusie to Ciocia Czarna znalaz³a mnie pierwsza. Na miejscu by³ ju¿ Callahan i Jacek. (o Stary, w ¿yciu sobie Ciebie tak nie wyobra¿a³em :mrgreen:). Po krótkim zapoznaniu, szukaniu i krêceniu po kolejce weszli¶my sprawnie do klubu i natychmiast ustawili¶my siê pod drzwiami. W miêdzyczasie nasza Rodzynka wypatrzy³a kilka kolejnych osób w tym Masstera i... no zapomnia³em no, wybaczcie.

Drzwi otworzy³y siê z hukiem i niczym stado dzikich zwierz±t dopadli¶my barierek. Prawdziwym gepardem okaza³ siê byæ Callahan tylko on dosta³ w ³apki zimny metal ogrodzenia. Sk³êbili¶my siê we troje za nim rozpoczynaj±c d³ugie dyskusje na temat koncertu. Pochwaliwszy siê snajperskim wzrokiem czyta³em setlistê z pieca Fredrika na ca³± sal±. Oczy wykorzystywa³a te¿ Czarna lustruj±c ciemn± masê w poszukiwaniu twarzyczek. I w istocie do³±czy³a do nas Kekkai, a potem Kas. I nie powiem zrobi³o siê weso³o.  :D Nerwy nakrêci³y siê jak postronki wybi³a 20...

... i z g³o¶ników polecia³o intro Popol Vuh wywo³uj±c zag³uszaj±c± je owacjê. Jeszcze tylko chwila i na scenê wyszli ONI! Pierwsza rzecz jaka rzuci³a mi siê w oczy to patriarsza broda Per'a, której wcze¶niej nie widzia³em. Fredrik te¿ siê cokolwiek zapu¶ci³ na gêbie. Ale to wszystko nie by³o istotne. U¶miech Michaela i: Heir Apparent - ja wiem, ¿e Watershed to nie jest rzecz dla wielu z was, ale ja akurat bardzo lubiê tê p³ytê, a szczególnie ju¿ kawa³ki które trafi³y do setlisty. Wbrew podejrzeniom Jacka doda³a nie wykona³a z Mike'm "Coil" na dzieñ dobry. :mrgreen: Sam kawa³ek zgniót³ nieziemsko, brzmienie pocz±tkowo leciutko le¿a³o, ale podkrêcono je... przy czym bas trochê za bardzo. Ale to co¶ dla wielu fanek Martina. Majestatyczny pocz±tek, a potem huragan rozkrêca³ siê coraz intensywniej. Publiki by³o tyle, ¿e nie sposób niemal by³o moszowaæ wiêc trzês³a siê ona jak galareta na karuzeli zmieniaj±c po³o¿enie moje i wszystkich w tempie wyk³adniczym.

Nieca³e 10 minut z g³owy, jeszcze nie otrz±sn±³em siê z szoku. Ale Panowie nie tracili czasu, kilka pojedynczych d¼wiêków z gitary Freda i polecia³ Ghost of Perdition. To jest dopiero ultimate Opeth song. Miazga na pocz±tku, a potem subtelne ¶piewanie z ca³± publik±. Majk coraz weselszy nakrêca³ ludzi u¶miechem do wariactwa. Kawa³ek co i ju¿ zmienia³ tempa i klimat, aby skoñczyæ siê nieziemskim przygwa¿d¿aj±cym transem. Mocne prze¿ycie, z tym¿e niemal nie straci³em rêki. G³os Mike'a doskona³y, ale wysokie partie z GoP zaimprowizowa³ jako¶ inaczej.

Pierwsze s³owa. Nie pamiêtam o czym gada³. Chyba przeprasza³, ¿e ich tyle nie by³o. Owacjom nie by³o koñca, wielkie zaskoczenie na twarzach muzyków, ale i rado¶æ. Nie ¿a³owali nas trzeba przyznaæ, bo po dwóch killerach musieli¶my wzi±æ na klatê Godhead's Lament. I nastêpne 10 minut szaleñstwa, z którego nic pamiêtam, ale wiem ¿e nigdy tego nie zapomnê. Skakanie, ¶piewanie, wrzaski, tupanie i coraz bardziej rozkrêcony i radosny zespó³. Trzeba przyznaæ, ¿e ten numer mocno zyskuje na koncercie mimo pokrêconej struktury. Koniec...

Znów kilka s³ów. Zapewne jaki¶ ¿art. Ale i rozp³ywanie siê nad publik± co nakrêca³o nas wszystkich coraz bardziej, a samych muzyków szokowa³o jeszcze bardziej. Chc±c nas zmêczyæ wytoczyli kolejn± armatê w postaci The Leper Affinity. G³upi... Publiczno¶æ szala³a niezmordowanie dalej, a mnie wreszcie uda³o siê zbli¿yæ do naszej grupki. Przynajmniej o tyle o ile. Oczywi¶cie tym koncertowym morderc± mogli nam ju¿ tylko dokumentnie zryæ czaszki i zostawiæ w szoku. ¯a³ujê tylko, ¿e Per nie zagra³ pianinowej partii Stevena na samym koñcu. To by³oby doskona³e podsumowanie pierwszej czê¶ci koncertu.

Zamiast tego dostali¶my kolejn± gadkê i Credence. Kolejny skarb zagrany tym razem jako¶ tak kwadratowo i bez polotu. Nie wiem, mo¿e to adrenalina wp³ynê³a na fakt, ¿e nie mogli siê skupiæ na odgrywaniu ca³o¶ci odpowiednio subtelnie. Do tego Martin produkowa³ masowo "drony w kredensie" (pozdro Milad!). Przep³ynê³o zanim siê obejrza³em i zdo³a³em skupiæ nad spokojniejszym numerem. Numer przeszed³ p³ynnie...

W Hessian Peel. Na temat tego, ¿e to jeden z najlepszych kawa³ków Opeth mogê podyskutowaæ z Waterhaterami, ale nie w tym temacie. ;) Pocz±tek bardziej zgrabny ni¿ w poprzednim numerze, a po rozkrêceniu okaza³ siê byæ kolejnym niesamowitym walcem. Dziwna rzecz, ¿e wokal zacz±³ nikn±æ i rozp³ywa³ siê trochê w dziwacznych figurach gitar i perkusji. Po kolejnych 10 minutach zdo³a³em otrze¼wieæ na tyle, aby przyj±æ na klatê pierwszy kawa³ek, na który najbardziej czeka³em czyli...

Closure - by³em bardzo ciekaw jak to zabrzmi z Axem i Perem improwizuj±cymi z ch³opakami na temat. Zaskoczy³ mnie pozytywnie Axe gdy po pierwszej czê¶ci kawa³ka wszed³ w piêkne "in the pocket" w klimacie Gavina Harrisona i momentalnie z Opeth zrobi³o siê Porcupine Tree na kolejne trzy minuty. A potem ju¿ trans trans trans i opêtañcze miny szalej±cej publiczno¶ci. Widzia³em, ¿e Czarna prze¿ywa³a kawa³ek z zamkniêtymi oczyma. I kolejna gadka. Zespó³ zszkowany, ¿e zamiast siê uspokoiæ to jeszcze bardziej napieramy cokolwiek by nie zagrali. Mikael obieca³ nas przelecieæ i cofnêli¶my siê do archaicznych czasów.

Je¶li zespó³ spodziewa³ siê, ¿e wyluzujemy przy takim diamencie jak The Night and The Silent Opeth (pozdro Milad again!) to siê myli³. Napisze krótko, bo nie chcê siê powtarzaæ: kvlt! A publiczno¶æ prze¿ywa³a zbiorowy mistyczny orgazm. Kontynuowany zreszt± gdy dali¶my siê rozpruæ The Lotus Eater. Ale przedtem zespó³ us³ysza³, ¿eby "Napierdalaæ" poparte "Sto Lat" co wywo³a³o dzik± konsternacjê. Kto¶ tam my¶la³ w¶ród tych ludzi i szybko zaintonowany "Happy Birthday" co Mikael skwitowa³ odpowiednim ¿artem. Ale zachwytu nie ukrywa³. Zreszt± jak tu kryæ zachwyt kiedy nawet w jazzowo-funkowej partii ludzi moshowali jakby zale¿a³o od tego ich ¿ycie.

Przechodz±c do bisów. Wiadomo co dostali¶my. Doczekali¶my siê solo Erika i Fredrika. To pierwsze skwitowane mikroblastem, a to drugie by³o niez³ym puszczeniem oka do gitarowych masturbatorów. Mike pos³a³ kilka gorszych i lepszych ¿artów. Ale miny muzyków (poza Perem) mówi³y wszystko. Czysta radocha. Wiêc aby nam okazaæ tê radochê dostali¶my zabójcze Deliverance. Takiego wykonania nie pamiêtaj± chyba najstarsi górale. Zespó³ macha³ dyniami jak dziki i napierdala³ jak chyba nigdy. Wygra³ podgrzany wrzaskami fanek Martin, który wychodzi³ z siebie ¿eby z koñcówki utworu zrobiæ co¶ co bêdziemy pamiêtaæ nawet po ¶mierci. True!

Panowie zeszli. ¯a³ujê braku drugiego bisu, ale i tak dostali¶my show ponad stan. Chwila szoku, a potem czas na zapoznawania. Zobaczyli¶my dos³ownie wszystkich. Na szyjê rzuci³ mi siê nawet nasz kochany Admin co uwa¿am za bardzo radosne. Chwila gadki i pe³en zachwyt sob±, a potem ciuszki i lecimy na zewn±trz. Wiecie, czyta³em ¿e podobno ludzie stali po 40 minut w kolejce po ciuch. Nie wiem jak oni, ale ja zabra³em swoje w 2,5 minuty. My¶leæ trzeba tyle powiem.

Na zewn±trz wspólnego zdjêcie i lecimy na aftera. Wszyscy lekko zdjêci i podekscytowani, wymienianie uwag, a potem d³uuuugie poszukiwania klubu. ¯artujê. :mrgreen: Niestety musia³em siê zwin±æ szybko, wiêc nie da³em siê chyba wam zbyt d³ugo zapamiêtaæ czego bardzo ¿a³ujê. Ale trzymam tu parê osób za s³owa co do spotkania. To by³a dopiero radosna noc. :)
[under construction]

Luksor

  • Mourner
  • *
  • Posts: 13349
  • Karma: +121/-2
  • Gender: Male
  • Phantom of the Opera
    • Whiteslope
Drzwi otworzy³y siê z hukiem i niczym stado dzikich zwierz±t dopadli¶my barierek. Prawdziwym gepardem okaza³ siê byæ Callahan tylko on dosta³ w ³apki zimny metal ogrodzenia.
Ja tak¿e dopad³em barierki (po prawej od Callahana), ale poniewa¿ niezbyt lubiê na niej wisieæ :twisted: miejsce od razu udostêpni³em koledze Callahana.
Seven milestones...
Under a watching autumn eye
Contorted trees are spreading forth
The message of the wind

Unas

  • Hate, Dominate, Congregate, Eliminate...
  • Global Moderathor
  • *
  • Posts: 3967
  • Karma: +32/-0
  • Gender: Male
  • Zajebisty gawron jest zajebisty
S³usznie. Pamiêæ mnie ju¿ myli. :mrgreen:
[under construction]

 

lofty-success