Topic: Night is the New Day

[mrówa]

Jedyny ujawniony go¶cinny wystêp to Krister Linder z Enter The Hunt w kawa³ku Departer.

[Luksor]

B±d¼my szczerzy, sporo materia³u na nowej p³ycie przypomina odgrzewany kotlet. Piosenki wci±¿ s± na dobrym poziomie, wiêc je¿eli komu¶ podoba³ siê poprzedni album to pewnie nie bêdzie mia³ z tym problemu. Osobi¶cie ta wtórno¶æ jako¶ bardzo mnie nie razi, ale w ich przypadku mia³em nadziejê na jaki¶ nowy pomys³ na granie.

Dla mnie ró¿nica pomiêdzy "The Great Cold Distance" a "Night is the New Day" jest mniej wiêcej taka jak pomiêdzy "Ride the Lightning" a "Master of Puppets" Metallici.

A dla mnie taka jak miêdzy Load a Reload

Chyba mniej wiêcej wiem o co Ci chodzi Vertigo - o porównawcze umieszczenie nowego albumu Katatonii w jej ca³ym dorobku. Ja dla odmiany najnowszy opus umieszczam na samym szczycie twórczo¶ci Katatonii i to moje porównanie do dwóch kultowych albumów Mety nie jest przypadkowe. "Ride the Lightning" i "Master of Puppets" by³y (s±) dla mnie albumami bardzo do siebie podobnymi. MoP wynika bezpo¶rednio i jest naturaln± kontynuacj± poprzedniczki, zrobiony wg zbli¿onego wzorca: po akustycznym intro nastêpuje "trzêsienie ziemi", jako druga jest kompozycja tytu³owa, czwarta ballada, wiêksza instrumentalna forma w koñcówce albumu itd. Dla mnie MoP w stosunku do RtL jest p³yt± szlachetniejsz±, o wiêkszym ³adunku artystycznym i z generalnie lepszymi kompozycjami, choæ RtL zawiera tak¿e kompozycje absolutnie znakomite jak For Whom the Bell Tolls czy Fade to Black. I podobnie odbieram "Night is the New Day" na tle "The Great Cold Distance", która w moim subiektywnym odczuciu jest p³yt± szlachetniejsz±, z lepszymi kompozycjami i wiêkszym ³adunkiem artystycznym. Wracaj±c do Twojego porównania "Load" i "ReLoad"... No có¿, oba albumy powsta³y praktycznie w tym samym czasie, wiêc w³a¶ciwie nie ma ¿adnej kontynuacji – gdy ukazywa³ siê "Load", muzycy Mety w wywiadach wielokrotnie podkre¶lali, ¿e w studio zosta³o zarejestrowane du¿o wiêcej materia³u, praktycznie na dwa albumy i mieli ogromny problem z doborem kompozycji na "Load". Od razu te¿ zaznaczyli, ¿e planuj± w przysz³o¶ci wydaæ pozosta³± czê¶æ kompozycji i jak wiadomo w roku nastêpnym ukaza³ siê "ReLoad" (zapewne co¶ tam jeszcze doszlifowali, dodali i odrzucili), stylistycznie i graficznie nawi±zuj±cy do "Load" – tytu³ "ReLoad" tak¿e nie by³ dzie³em przypadku. Imho "ReLoad" minimalnie ustêpuje "Load". Ale jak zaznaczy³em wy¿ej, rozumiem i szanujê Twoj± argumentacjê.

[deluminathor]

Ja dla odmiany najnowszy opus umieszczam na samym szczycie twórczo¶ci Katatonii

Coraz bardziej siê przekonujê, ¿e ja chyba te¿. Jest najbardziej dojrza³y zarówno technicznie, jak i klimatycznie.
IMHO albumy sprzed progmetalowej metamorfozy, czyli te doomowe, by³y bardzo czêsto wybrakowane technicznie. Wprawdzie wprowadza³o to nastrój surowo¶ci i pewnego doomowego minimalizmu, lecz mnie osobi¶cie wiêkszo¶æ utworów z tamtego okresu po d³u¿szym s³uchaniu wrêcz irytuje, gdy przez kilkana¶cie minut rytm opiera siê o trywialne stopa-werbel-stopa-werbel, przeplecione co parê minut dodatkow± stop±. Odnoszê niekiedy wra¿enie, ¿e tu perkusista chcia³by zagraæ co¶ roz³adowuj±cego klimat, np. jakie¶ przej¶cie, ale nie mo¿e - wywo³uje to we mnie nieprzyjemne napiêcie, a nawet swoisty rodzaj bólu
Albumy po transformacji wyra¼nie nacechowane s± rozwojem pod wzglêdem technicznym. I tutaj Night Is The New Day osi±ga apogeum (chyba, ¿e nastêpny album zmiecie jeszcze wiêksz± czê¶æ gwiazd z nieba ) - niedawno u¶wiadomi³em sobie, ¿e znaczna czê¶æ mojego uwielbiania tego albumu opiera siê w³a¶nie o wspomniany wcze¶niej rytm. W ka¿dym utworze jest (eufemistycznie ujmuj±c) niebanalny, a jednocze¶nie w ka¿dym inny. Techniczny geniusz nie polega w tym przypadku na szybko¶ci czy innych podobnych suchych wymiarach i metrykach (które, owszem, doceniam, ale w innych gatunkach), ale na fantastycznym dopasowaniu rytmu (niebanalnego, a czasem wrêcz nowatorskiego!) do aktualnego klimatu utworu - idealne zgranie warstwy rytmicznej i melodycznej. My¶l±c o rytmie mam na my¶li te¿ wszystkie te perkusyjne ozdobniki, pojawiaj±ce siê tu gêsto i zdobi±ce pierwszoplanowe d¼wiêki niczym kwieciste ornamenty w architekturze (np. secesyjnej).

Ciekaw zreszt± jestem jak bardzo zwrócili¶cie uwagê na znaczenie warstwy perkusyjnej na tym albumie. Jak ju¿ wspomnia³em, moim zdaniem pe³ni ona tym razem rolê zakamuflowanego pierwiastka w ogromnym stopniu warunkuj±cego geniusz tej p³yty.
Zreszt± pod tym wzglêdem (tj. perfekcyjnego dopasowywania klimatu i ozdobników do reszty muzyki) wybitny by³ Martin Lopez. M.in. brak tego cz³owieka sprawia, ¿e obecne p³yty Opeth s± inne...

[Kekkai]

Ja siê strasznie ba³am. Po absolutnym zakochaniu siê w Great Cold Distance, którego s³ucha³am z motylkami w brzuchu zastanawia³am sie czy najnowszy album mnie tak bardzo urzeknie. TGCD by³o spójne, trzyma³o i nie odpuszcza³o ani na chwilkê. Ba³am siê ¿e nowy mnie zawiedzie jak Watershed, ¿e nie bêdzie tak klimatyczne, a tu absolutne zaskoczenie. Mam nowego faworyta - Ashen. Mogê s³uchaæ w kó³ko.

[mrówa]

imo TGCD by³o zbyt zdo³owane. Rozumiem, ¿e doom itd, ale to by³o za smutne ¿eby siênawet przy tym ci±æ. NITND mnie zjad³o i s³ucham trzy razy dziennie.

[Callahan]

A ja siê nie mogê przekonaæ do koñca. W sumie to do niczego mi ta p³yta nie pasuje - za ciemna na szare, jesienne dni, a za jasna na zimne noce. I wychodzi na to, ¿e po prostu jako¶ nie chce mi siê do niej wracaæ. Idle Blood mi siê do¶æ czêsto przypomina, ale ca³a p³yta jako¶ nie wiem dlaczego, ale mnie nie ci±gnie. A ostatnio s³uchaj±c podczas powrotu do domu, zaczê³a mnie mêczyæ i ledwie siê powstrzyma³em, ¿eby nie prze³±czyæ na co¶ innego. Nie wiem, mo¿e muszê poczekaæ, a¿ ten album sam do mnie przyjdzie i kiedy ju¿ rzeczywi¶cie bêdzie mi siê chcia³o z nim znów zmierzyæ, to wtedy go bêdê katowaæ. Na razie czeka na lepsze czasy.

[Sol]

imo TGCD by³o zbyt zdo³owane. Rozumiem, ¿e doom itd, ale to by³o za smutne ¿eby siênawet przy tym ci±æ. NITND mnie zjad³o i s³ucham trzy razy dziennie.

 A ja w³a¶nie nie rozumiem jak mo¿na uwa¿aæ, ¿e The great cold distance to p³yta totalnie smutna, bez cienia nadziei i rado¶ci. Ostatnio natrafi³em na kilka takich g³osów, ale ani nie wiem jak p³yta mo¿e byæ zbyt smutna, ani nie odczuwam takiego okropnego smutku w tym albumie Katatonii. Najbardziej depresyjna jest moim zdaniem Discouraged ones, ale te¿ bez przesady.
 
 Co do nowego albumu, to brakuj±ce kawa³ki dosta³em dziêki uprzejmo¶ci dela i muszê powiedzieæ, ¿e Night is the new day urós³ w moich oczach. Ostatecznie mocniej k³uj± mnie tylko Idle blood i takie nienastrojowe, ¿eby nie rzec tragiczne, wej¶cie klawiszy w ¶rodku Onward into battle. Za to ¶wietny syntezator, czy co to tam, jest w The promise of deceit. Cudny kawa³ek, w³a¶nie dziêki tym klawiszom.

[Luksor]

imo TGCD by³o zbyt zdo³owane. Rozumiem, ¿e doom itd, ale to by³o za smutne ¿eby siênawet przy tym ci±æ...

A ja w³a¶nie nie rozumiem jak mo¿na uwa¿aæ, ¿e The great cold distance to p³yta totalnie smutna, bez cienia nadziei i rado¶ci...

TGCD to p³yta, która pi³uje moj± psychikê, bez nadziei, spalona ziemia, muza, która próbuje dokonaæ odwiertu w mojej czaszce, by bezpo¶rednio na delikatnej materii mózgowej zrobiæ przy³±cze chipowe i uczyniæ ze mnie bezduszne monstrum. Tak dos³ownie odbieram ten album. On dla mnie nie jest smutny, w smutku jest zawsze jaka¶ nadzieja...

...Night Is The New Day osi±ga apogeum (chyba, ¿e nastêpny album zmiecie jeszcze wiêksz± czê¶æ gwiazd z nieba )...

Podpisuje siê pod tym, w kontek¶cie ogólnomuzycznym, kompozycyjnym i aran¿acyjnym.

[Whodo]

W przypadku TGCD, zgadzam siê z Luksorem, poprzedni album, by³ zimny i opychaj±cy (i to mi siê w nim bardzo podoba³o), ale dosyæ czêsto spod tej odhumanizowanej skorupy wy³ania³y siê smutne katatoniczne melodie Night Is The New Day, to ju¿ jednak inna bajka, o ile mocne fragmenty przypominaj± charakterystykê The Great Cold Distance, to te spokojne, przywo³uj± na my¶l wyciszonego Opetha i Porcupine Tree, ale wci±¿ ta kontrastowo¶æ jest dla mnie nijaka i nie mo¿e mnie chwyciæ, chyba bêdê musia³ zrobiæ sobie d³u¿sz± przerwê od nowej Katatonii

djdioda: spod

[mrówa]

djdioda: spod

Je¶li mo¿na, taka moja drobna sugestia, je¶li jaki¶ user pope³nia b³±d w po¶cie to siê go normalnie poprawia bêd±c modem lub adminem, nie trzeba mu wytykaæ tego na czerwono i siê pod tym podpisywaæ. Piszê to nie dlatego, ¿e i mnie samemu czasem co¶ siê pomyli, ale takie s± poprostu zwyczaje.

[Lestat]

Jestem po 3 przes³uchaniu... Szczerze mówi±c dawno mnie nic tak nie ruszy³o je¶li idzie o szeroko pojêt± muzykê rockow±. I w koñcu mia³em ciary na plecach, a ju¿ prawie zapomnia³em jakie to fajne uczucie. Chyba najlepszy album Katatonii jaki nagrali.

[djdioda]

djdioda: spod

Je¶li mo¿na, taka moja drobna sugestia, je¶li jaki¶ user pope³nia b³±d w po¶cie to siê go normalnie poprawia bêd±c modem lub adminem, nie trzeba mu wytykaæ tego na czerwono i siê pod tym podpisywaæ. Piszê to nie dlatego, ¿e i mnie samemu czasem co¶ siê pomyli, ale takie s± poprostu zwyczaje.

A my sobie ustalili¶my takie zwyczaje na forum i wszyscy siê na to swego czasu zgodzili. Szczerze mówi±c nie chce mi siê (i innym modom te¿ pewnie nie) poprawiaæ 238974892374 razy tego samego b³êdu temu samemu userowi, a tak przynajmniej siê nauczy No ale nie od dzi¶ wiadomo, ¿e jeste¶my hermetyczn± i nieprzyjazn± grup±  A czerwony to akurat mój kolor na tym forum, ale mogê go zmieniæ jak siê nie podoba

[Whodo]

mi akurat to przekre¶lanie i zaznaczanie b³êdu nie przeszkadza, uwa¿am to za dobry zwyczaj

[Sol]

 Bezsprzecznie walory edukacyjne to poprawianie ma A dziêki kolorowi zauwa¿a to nie tylko autor posta, ale te¿ wszyscy inni. Tym bardziej siê to przydaje, bo ¿adko zda¿aj± siê b³êdy ortograficzne typu "wuz" albo "charcerz", a czê¶ciej takie jak na przyk³ad powyrzszy "spod" albo "wskutek", czyli wyrazy, w których b³êdy nie ra¿± a¿ tak i polegaj± powiedzmy na roz/³±czno¶ci, ni¿ pomyleniu "u" z "o", co nie?

rzadko, powy¿szy    /del

[Lestat]

... bo ¿adko zda¿aj± siê b³êdy ortograficzne typu "wuz" albo "charcerz"...

Rzadko panie Sol, rzadko...