No w³a¶nie kiedy problem w tym, ¿e ja siê nie zamartwiam, a oczekuj± ode mnie, ¿e siê bêdê... Wszystko problem tych oczekiwañ i braku dopasowania do schematu. POWINNAM siê martwiæ, POWINNAM prze¿ywaæ, jak ju¿ nie zap³akujê siê na ¶mieræ (notabene) to chocia¿ wspieraæ tych cierpi±cych. A ja - nic. Nawet czasem siê u¶miecham, to ju¿ mi w ogóle siê g³upio robi jak siê na tym ³apiê.
Przepraszam, ju¿ koñczê, ale pierwszy raz jestem w takiej sytuacji. Tzn, drugi czy trzeci, ale tym razem bardziej.
Ech... (a¿ sobie westchnê³am ;])