Adminie usuñ - nie zauwa¿y³em, ¿e ju¿ jest i to o wiele lepsze
Westchnienie lata z mym powrotem
Piêtnaste takie samo, odk±d wyjecha³em
Sk±pane w g³êbokiej mgle zamazuj±cej mój ¶lad
Gasz±ce pierwszy promieñ poranka
Znu¿ony prawdopodobieñstwami starzenia
Wyciszony w swym ¶wiêtym spokoju
Ud¼wignê czy upadnê tocz±c przesz³o¶æ
Nikn±ca chwila przywróci minione
Plugawy, zbrukany, utraciwszy wiarê
Z mask± ¶mierci od chwili narodzin
Rêce Boga, zniedo³ê¿nia³e i wiotkie
Zimnym dotykiem tworz± pustkê
Wyrwa³y mnie z matni
Gor±czk± krwi Zdrada naznaczy³a t³umy
Znakiem Jonasza
Piekielnego odmieñca, profanatora
Blady dotyk skrêcaj±cego w ¿arze
Wilgotnego b³ota p³on±cego w mych oczach
Wszystkie twarze zwrócone
Wszystkie kpi±ce z mego upadku
Wyrzutek z fa³szywymi prawdami
Poszukiwany i ³ajany,
Wygnany z ojcowizny
Na nic lito¶æ
W strugach deszczu wszystko nierozpoznawalne
Na prochy przyrzeczenia
Sobie samemu przyrzeka³em
Nikt ju¿ nie zakipi z³o¶ci±
Ka¿dy wzdrygnie na d¼wiêk mego imienia
Je¶li bêdziesz ze mn±
Bêdziesz siê ba³
Nie ma przebaczenia w tych oczach
Dla nikogo z was prócz jednej
I mg³a rozprasza siê
To dla niej wróci³em, Melindy
Wod± na ¿ar stosu
Cierniem w mych d³oniach
Zbrukany i poszarpany, postarza³y i ogorza³y
Pow³oka cnoty i niewinno¶ci
Wyrwany z miazmy
Przemykaj±cy wrzosowiskiem
To tu, wody wzburzenie
I w oddali wszystko co stracone
Je¶li bêdziesz ze mn±
Bêdziesz siê ba³
Nigdy nie opu¶cisz mnie
Oto Przeznaczenie Twe
*miazma -> patrz wikipedia
Pierwszy i ósmy wers bardzo k³opotliwy; ogólnie trudny tekst (przynajmniej dla mnie)