P³yta ³atw± nie jest. Za pierwszym razem zirytowa³y mnie przej¶cia, linie wokalne i lekko siê wynudzi³em w ¶rodkowej czê¶ci p³yty. Ale z ka¿dym przes³uchaniem by³o i jest lepiej i teraz p³yta mnie ca³kowicie wci±gnê³a i urzek³a. Fantastyczne, wielowymiarowe i wielow±tkowe kompozycje, ciekawe aran¿acje i (a jednak) dobre linie wokalne. ¦wietna gra Wiberga (polecam przes³uchanie na s³uchawkach i wy³apywanie klawiszowych pejza¿y w tle
), rewelacyjna gra Mendeza i Axe'a - niesamowity feeling i rytmika albumu; oraz dobra robota Akerfeldta i Akessona - genialne partie akustyków i niez³e solówki. P³yta ma klimat i dobr± dynamikê, dziêki zró¿nicowaniu poszczególnych kawa³ków.
Co do samych kompozycji, to moim osobistym faworytem jest "Famine", a zaraz potem ca³a reszta
Powa¿nie, nie znajdujê na "Heritage" s³abszych momentów. Nawet "Napenthe" i "Folklore", które pocz±tkowo do mnie nie trafi³y okaza³y siê byæ ¶wietne. Genialn± klamr± s± dwa instrumentale - numer tytu³owy i "Marrow of the Earth". S± te¿ "Slither" (z genialnym outrem) i "The Lines In My Hand", które mog± byæ kandydatami na przeboje (w pozytywnym tego s³owa znaczeniu).
Je¶li chodzi o inspiracje latami 70, to najbardziej widoczne wydaj± mi siê wp³ywy Kin Crimson i Camel, a tak¿e Jethro Tull (vide imho genialny flet w "Famine"). "Slither" mo¿e i jest inspirowany Dio, ale je¶li ju¿ to jego okresem z Rainbow, ale ogólnie to najwiêcej tu s³yszê Opetha. W³a¶nie tym ten album mnie przekona³ - mimo metamorfozy estetycznej i mimo inspiracji Opeth pozosta³ Opethem. Ca³y czas, kiedy s³ucham tego albumu po prostu czuæ "to co¶", co zawsze czujê na p³ytach Akerfeldta i spó³ki.
Mike pokaza³, ¿e jest naprawdê dobry w tym co robi i stworzy³ rewelacyjn± p³ytê, choæ na pewno nie wszystkich ona przekona. Byæ mo¿e jest ona najtrudniejsz± w dyskografii zespo³u, jednak muzyka jest oryginalna i nieszablonowa, a o to w Opeth chodzi. Jestem coraz bardziej na tak i radzê wszystkim, których ten album nie przekona³, ¿eby dali mu jeszcze jedn±-dwie szanse :
: