Nadej¶cieTo wszystko by³o prawd±
Wieczna noc zapada w mgnieniu oka
B³±kam siê w cichym zimnie
A jeste¶ wokó³ gdy o¶mielam siê s³uchaæ
¯a³o¶æ wykrzywia mój wzrok
Wargi próbuj± sformowaæ„poniewa¿”
Próbuj±c przywykn±æ do pustkowia
Gdzie nawet wrogowie ode mnie odchodz±
Jeste¶my po¶rodku polany
Czasami ¶cieram kurz
By pamiêtaæ
Ukrywam twarz w go³ych d³oniach
Tych samych, które mnie tu przywiod³y
Lecz nie mog³em ci pomóc
Nikn±ce ³kanie mojego imienia
Cienie czaj± siê gdy nadchodzê
Badamy zbocze
Szukaj±c s³ów do napisania na brakuj±cej stronie
Skalany dogmat
Czas nadchodzi szybko
Jak dudziarz wygrywa swoj± melodiê
Ju¿ prawie tam jeste¶my
Nie mogê ciê ocaliæ
Tañczysz ku pustce
Ju¿ prawie tam jeste¶my
Proszê o wyrozumia³o¶æ i opiniê, a tak¿e korekty. Nie jestem zbyt do¶wiadczony w t³umaczeniu, ale w koñcu ka¿dy kiedy¶ zaczyna³