Mialem akurat chwile wolnego czasu, wiec porwalem sie z motyka na slonce i oto co udalo mi sie urodzic w kwestii lirykow z 'Heritage'.
Diabelski sadTrakt obsydianem się jawi
Słabnie już uścisk
zimyPodąża za mną ma kochanka
Zgnębiona i przeznaczona ciemnościom
Obierz ścieżkę, na której diabły rzeczą
"Bóg jest martwy"
Potęga ciemności
Zamknięta w Tobie, szepcze Ci "teraz"
Zawodne zmysły
Panują nad zatrutą wolą
Obierz ścieżkę, na której diabły rzeczą
"Bóg jest martwy"
Dostrzegam Cię kątem oka
Rwącą od kości strzępy ciała
Wiedziesz ślepca, poszukując
Przejścia w stronę słońca
Dostrzegalne znaki przeplatają się
A Ty wybaczasz mi moje grzechy
Piętno naszych przewinień nie istnieje
Żadne piętno naszych przewinień nie istnieje
Bóg jest martwy
Wyczuwam ciemnośćWyczuwam ciemność, gdy Cię widzę
Wyczuwam ciemność, gdy Cię widzę
Rozluźnij uprząż zaufania
Poddaj się ukłuciu żądzy
Tespianin jest daleko stąd
Wygnany, choć zmuszony, by pozostać
Wyśpiewaj mi kłamstwo, nocny duchu
Oddaj mi się
Długa i kręta droga przed Tobą,
A Twe więzy będą się strzępić
Lecz jeszcze nie dzisiaj
Tkwi we mnie tląca się nadzieja
Przez szkło przenika przymglone światło dnia
Skąpane w bezkresnym deszczu
Nie jest mi przyjacielem
I burzy mój wewnętrzny spokój
Tkwi we mnie tląca się nadzieja
Matka wszelkich kłamstw
Wyruszasz zatem na wojnę
Gdy tylko bestia zawita w Twych progach
I już nikt nie dojrzy słońca
Powiłaś diabelską miłość
Wyczuwam ciemność, gdy Cię widzę
Nadzieje spełzły na niczymLato już odeszło i obumarła miłość
W nic już nie wierzę i nic nie jest takie, na jakie wygląda
Wszystko przepadło i nadzieje spełzły na niczym
Niczego mi nie dałeś i nic nie jest takie, na jakie wygląda
Lato już odeszło
Twe oczy w końcu wyjawiły wszystkie Twoje kłamstwa
Nadszedł świt gniewnego planu
I uchronił przed światłem tajemnicę
Aż poczułem, jak rośnie brzemię na mych ramionach
Rozpacz prowadzi me krwawiące serce
Jak ptak na uwięzi
Złamana obietnica ofiarności
Już nigdy, nigdy więcej
Nepenthe (vel. śmiejżelki
)W wirze padającego śniegu zawiodła mnie nadzieja
Choć zaspokoiła me wewnętrzne pragnienie
W najtrudniejszym czasie opuścili mnie przyjaciele
Choć powierzyli mi swe życie
To ona nawiedza mnie we snach i karmi me demony
A one każą mi odejść
Proces czarownicKropla krwi ostatnią deską ratunku
Wyrzec się Boga - to ostatnie życzenie
Marzenie odnalezione w ogniu
Ból istnienia nareszcie uśmierzony
Jakże podstępna ta noc
Nadciąga wieczny chłód
Drży grunt pod nogami
A księżyc wysoko na niebie
Ojciec i kłamca
Zapomniana pora roku
W mokradłach tkwią sekrety
A księżyc wysoko na niebie
Czas przymierza
W pamięci ukryte imię
Oczekuje na Ciebie
Gdy już słowa na nic się zdadzą
Nic nie można uczynić
Uchowaj swe dzieci
Targane niedolą
Ślady na śniegu
Doprowadzą je do rozpaczy
GłódNie potrafię dostrzec Twojej twarzy
I nie mogę chłonąć Twego oddechu
Dlaczego zatem ogarnia mnie chłód
Gdy tylko słyszę Twoje imię?
Kiedy staniemy przed sobą twarzą w twarz
Zapytam "Jak to?" i "Dlaczego?"
A kiedy wina weźmie górę
Tym szybciej odejdę
I ujrzę ją we łzach
W płomienie Twej młodości znów kroczy diabeł
A Ty
ostrożnie robisz krok do przodu, krok do przodu
Ujrzałem Cię, stałaś tu, w pobliżu, w kącie
Wyznałaś, żeś martwa i że na mnie przyjdzie pora
Gdy pustka zawita w mym sercu
Stanę się wówczas duchem w bezkresnej otchłani
A wszelkie pytania będą mi obce
Linie na mych dłoniachUmieramy w obliczu bogów, zrządzenie losu wciąż owiane tajemnicą
A wszystko, co nas otacza, to konsekwencja bólu
Złowróżbne inskrypcje na ścianie przedstawiają prawdę, której nikt nie czyta
A kolejne kredo oślepia szeregi marionetek
Palący głos szaleństwa
Nic już nie jest takie, jak niegdyś
Próżnemu niech będzie dana jałowa ziemia
Odszukaj wszystkie linie na swych dłoniach
Otaczają nas oślepiające burze
Przejmij stery
W kielichach jedynie zatrute wino
Odszukaj wszystkie linie na swych dłoniach
FolklorHej, Ty! Czy pozostaniesz prawy
Kiedy poznasz me rzemiosło?
Poczujesz szaleńczy ból głowy?
Czy w Twych ranach dojrzę swoje imię?
Dowiesz się, co tak naprawdę dla mnie znaczysz
Żądza ukryta między wersami
Czy czujesz pragnienie,
Gdy otula Cię noc?
A gdy nadchodzi noc
Wyczekuje Cię ojciec
Dowiesz się, co tak naprawdę dla mnie znaczysz
Straciłem panowanie nad sobą i wykrzyczałem Twe imię
Porzuciłem dom i odszedłem w strugach deszczu
Czy wytrzymamy
W otchłani winy i wstydu?
Zaznaczam, ze to jeno moja interpretacja i kazdy ma prawo sie nie zgodzic z jej zawartoscia

W paru momentach nie wiedzialem, co poeta mial na mysli, ale ogolnie chyba nie jest najgorzej. Acha, purystom jezykowym oswiadczam, iz wiem, ze w oryginale chwilowo sa inne czasy gramatyczne niz podane w tlumaczeniach, ale tak mi pasowalo i juz
PS: "Śmiejżelki" appear courtesy of Harlequin

PS2: Wrzucilem z ciekawosci pierwsza linijke 'TDO' do googlowego translatora i patrzcie co wyszlo:
Trasa ta jest obsydian, przyczepność Winter głowonogówBuahahahahahaha

PS3: Na
zielono propozycje zmian by
vertigo