Padlem dzisiaj. Stoje w Kauflandzie przy warzywach, a koles (na oko jakies 30 lat) obok mnie mowi do samego siebie: 'k***a, gdzie sie moja zona podziala? Zas gdzies polazla i bede jej szukal po calym sklepie jak glupi ch**'
Kazdy facet, ktory kiedykolwiek byl na zakupach z zona, wie, co ten gosc mial na mysli
