Ja się kręcę mocno wokół Posiadłości Szaleństwa, ale albo dorwę podstawę w sensownej cenie, gdzieś na zadupiu albo poczekam na dodruk. Niestety faktycznie trzeba mieć z kim grać. Mam dwie części Dungeoneer i za każdy razem jak z kimś gram, to muszę tłumaczyć zasady, bo albo są to nowe siłą nakłonione osoby albo osoby nakłonione po roku przerwy. Myślę o posiadłości, bo dla odmiany to gra kooperacyjna, przynajmniej nie licząc Mistrza Tajemnic (lol). Gra się wg. określonych scenariuszy, których w podstawie jest pięć...ale nawet przy realizacji tego samego scenariusza, nie każda rozgrywka wyjdzie tak samo. No i są dodatki, a to to chyba wydawcy chodzi...
Grałbym więcej i w więcej rzeczy, ale niestety nie mam z kim...