Ogl±da³em wczoraj Don Giovanniego na zajêciach (filmow± wersjê opery) i o ile niektóre rymy w napisach by³y w miarê sk³adne, to czytaj±c takie kwiatki nie sposób by³o siê nie u¶miechn±æ:
Gniew, oburzenie, wzgarda i ból
Przebijaj± serce jak stado kul
***
wyk³ad z filozofii wspó³czesnej, wiekowej profesorce w³±czy³a siê przypadkowo rapowana nawijka:
jasne, czyste
oczywiste
odniesienie jako¶ciowe
odniesienie, które cz³owiek
(...)
***
wyk³ad z egzystencjalizmu, równie¿ wiekowy i do¶æ ekscentryczny profesor mówi o Nietzschem, nagle przerywa, zamy¶la siê na chwilê, po czym mówi:
raz zrobi³em dobry wyk³ad... o wiecznym powrocie u Niezschego... zrobi³em wyk³ad, w po³owie przerwa³em i zrobi³em ten sam wyk³ad jeszcze raz!
ten sam cz³owiek, na innym wyk³adzie, t³umaczy co¶ z zapa³em pisz±c i rysuj±c dziwne rzeczy na tablicy, potem odwraca siê do sali mówi±c dalej, nagle przerywa, wskazuje na studentkê i pyta:
-proszê pani, czy co¶ jest niejasne?
-prawdê mówi±c nie mogê rozczytaæ tego, co pan tam napisa³
-och, proszê pani, trzeba by³o od razu tak mówiæ! JA SIÊ NIE MOGÊ ROZCZYTAÆ, proszê na to w ogóle nie zwracaæ uwagi! Trzydzie¶ci lat to stosujê!