Merzbow & Jamie Saft - Merzdub, jak zobaczy³em tytu³ albumu to dozna³em ma³ego szoku czy¿by Merzbow zacz±³ graæ dub
mo¿e dub’owej rewolucji nie ma, ale jest za to inna przynajmniej do pewnego momentu, bo tak spokojnego (oczywi¶cie jak na twórczo¶æ szalonego japoñczyka) albumu to chyba Merzbow nie nagra³, mo¿e ma na to wp³yw duet z Jamie Saft? no ale po kolei rozpoczyna siê spokojnie ³adna melodia na przesterowanym pianinie, leci sobie spokojnie, w to wszystko wplecione do¶æ lightowe sprzêgania, trzaski itp itd
pó¼niej dostaje ma³ego szoku, pojawia siê
rytm, no masakra oczywi¶cie muzyka odpowiednio spreparowana i udziwniona, no i w takim stanie jeste¶my do trzeciego utworu, pó¼niej ju¿ mamy typowego Merzbowa, czyli noise'ow± rze¼nie, co prawda czasem pojawi siê co¶ na kszta³t eksperymentów z pierwszych trzech utworów, ale jest tego tyle co kotek nap³aka³
z drugiej czê¶ci wyró¿nia siê „Visions of Irie”, a w zasadzie szokuje, rozpoczyna siê wrêcz trip-hopowo, ale pó¼niej Merzbow, niszczy wszystko noise’owym wrzaskiem te bardziej elektroniczne fragmenty wracaj± w ¶rodkowej czê¶ci, ale pó¼niej znowu wraca rze¼nia... podsumowuj±c warto pos³uchaæ tej p³ytki, choæby dlatego, ¿e i Merzbow potrafi zmieniæ trochê w swojej stylistyce, ale i tak ostrzegam, je¶li nie s³ysza³e¶ wcze¶niej nic z dyskografii Japoñczyka to lepiej siê za ten album nie bierz