Tak siê przys³uchujê temu stuffowi i my¶lê sobie, ¿e nie jest tak najgorzej, ale tak jak pisa³em poprzednio, je¿eli to, co zagrali na koncercie zostanie zarejestrowane w studiu (na bootlegu czasami klawisze s± ma³o czytelne, gdy nastêpuje zagêszczenie d¼wiêku), to bêdzie to najzwyczajniej w ¶wiecie naturalna kontynuacja "Deadwing", wiêc nie ma ¿adnej rewolucji, której nb. siê nie spodziewa³em. Dawne ambientowe granie, pe³ne niespokojnej, tajemniczej, nieprzewidywalnej i nostalgicznej muzy zapewne ju¿ nie powróci. Zespó³ osi±gn±³ pewien status i miejsce w ¶wiecie rocka. Tak jest po prostu ze wszystkimi prawie twórcami rockowymi. W³a¶ciwie tylko w trakcie "wspinania siê na szczyt" czêsto zdarza siê, ¿e zespó³ potrafi z p³yty na p³ytê prezentowaæ odmienne oblicze, bo jest to wynikiem poszukiwañ twórczych. Potem gdy odnalaz³o siê ju¿ swoj± ¶cie¿kê, nastêpuje doskonalenie, ale czê¶ciej jednak artystyczna stagnacja. Trudno ponadto spe³niæ wygórowane oczekiwania tych najbardziej wymagaj±cych odbiorców, szczególnie gdy dochodzi do jakiego¶ zmêczenia, znudzenia i kryzysu twórczego... Wracaj±c do materia³u, bardzo dobrze s³ucha siê tego najd³u¿szego kawa³ka z³o¿onego z trzech czê¶ci. Track 5 te¿ jest niez³y, bo odzywaj± siê tu trochê echa tej dawnej zakrêconej twórczo¶ci. Zastanawia mnie tylko jedna rzecz. We wspomnianym grudniowym "Teraz Rocku" Steven stwierdza, ¿e te mocniejsze, metalowe niemal elementy w twórczo¶ci P.Tree s± wynikiem oczarowania "Destroy Erase Improve" Meshuggah. Osobi¶cie odbieram to bardziej jako wynik inspiracji muz± Opeth - we¼my chocia¿by mocniejsze granie w track 3 (tak mniej wiêcej od 6:21), ale to tylko takie moje subiektywne odczucie. W sumie fajnie, ¿e mo¿na sobie to teraz pos³uchaæ (Whodo, dziêki za link) i mieæ czas na oswojenie siê z now± ods³on± - jestem jednak ciekaw jak im to wyjdzie w studio nagraniowym.