wczoraj bylem na koncercie w Olsztynie i musze powiedziec, ze byl to najlepszy sposrod czterech koncertow Riverside jakie widzialem
perfekcja wykonania i swietne brzmienie w zasadzie cechowaly wszystkie wczesniejsze ich wystepy, ale tym razem doszedl do tego wysmienity humor calej ekipy, ktory widac bylo na pierwszy rzut oka, wspanialy kontakt z publicznoscia Mariusza, ktory prawde mowiac na wczesniejszych koncertach dosc sporadycznie odzywal sie do publicznosci inaczej jak spiewem, no i nowy lepszy repertuar koncertowy (mowie nie tylko o nowych kawalkach, ale ciekawszym doborze starych).. Plus Michal zaczal spiewac w chorkach, an razie tylko w kawalkach z nowej plyty, ale z racji ze szlo mu swietnie, po koncercie zachecalem go aby dolaczyl swoj glos rowniez do starszych kawalkow
dobry nastroj panow objawial sie miedzy innymi w ciekawych smaczkach wtracanych tu i owdzie w czasie koncertu, jak na przyklad melodie z X-Files w trakcie Second Life Syndrome albo motyw stopa-werbel w wykonaniu Mitloffa po kawalach Mariusza pomiedzy utworami
chlopaki przeistoczyli sie w doskonala machine koncertowa co cieszy mnie i sprawia ze z niecierpliwoscia czekam na kolejne koncerty..